🧑‍🎤 Czekolada Fin Carre Crusti Choc

Fin carre white chocolate hazelnut купити в Харкові на маркетплейсі Prom.ua Ціни від 1 грн до 137349 грн В наявності 18 товарів. Yes, this is certainly the least appetising sounding bar of chocolate I've bought, but hey, a lot of things get lost in translation. As it turns out, Crusti Choc is a lot like Nestlé Crunch, a big bar of milk chocolate with an abundance of crispy cereal pieces throughout. Rated 4.00 out of 5. € 2,23. Halal status of Fin Carré - Our eHalal bot checks and calculates the Halal status of Fin Carré. Czekolada biała Fin carre 2,19 zł Zobacz. Czekolada biała Lindt lindor 9,99 zł Czekolada crusti choc Fin carre; Czekolada ze słonymi preclami Fin carre; Chocolate Wrapper: Fin Carré Biała czekolada z chrupkami truskawkowymi (Lidl Stiftung & Co. KG (made for), Germany, Federal RepublicCol:DE-02610. Buy, sell, trade and exchange collectibles easily with Colnect collectors community. Only Colnect automatically matches collectibles you want with collectables collectors offer for sale or swap. 19 reviews rated 4.3/5.0. Read customer reviews about Couverture Chocolate with crunchy hazelnuts by Fin Carré. Join the largest plant-based community, share your thoughts, your reviews & donate. Lidl gazetka od 26.06 do 28.06.2023. RZEŹNIK Polski kurczak –uda lub podudzia, XXL 1 kg Szczegóły promocji dostępne na str. 3 w gazetce. SUPERCENA 6,99 RZEŹNIK Polski kurczak –uda lub Chocolat - Fin carre Ambiguous barcode : This product has a Restricted Circulation Number barcode for products within a company. This means that different producers and stores can use the same barcode for different products. The popular budget supermarket has issued a recall of its Fin Carré White Chocolate due to the possible presence of plastic, making it unsafe to eat. The affected products come in a pack size of 100g and have a best before date of October 16. Anyone who has purchased the chocolate already has been warned not to eat it and instead return it to Шоколад fin carre 100г купити у Броварах на маркетплейсі Prom.ua Ціни від 1 грн до 5470000 грн В наявності 288 товарів. 100% Schokolade, bio, fair trade, ohne Zuckerzusatz. Bio Dunkle Blaubeer Quinoa, Bitterschokolade mit Blaubeeren und Quinoa. Bio Dunkle Cranberry, Bio Bitter Schokolade mit Cranberries. Bio Dunkle Limone, Lemonöl. Bio Dunkle Nuss, Bio Zartbitter Schokolade mit Haselnuss. Bio Mandel Nougat, Mandel Nougat. Fin Carre Milk Chocolate With Hazelnuts. EAN 20360467. Fin Carre White Chocolate. EAN 4056489242512. Fin Carre Vegane Helle mit Haselnuss. EAN 20030285. Fin Carre There are 552 calories in 100 g of Fin Carre Milk Chocolate with Hazelnuts. Calorie Breakdown: 55 fat, 39 carbs, 5 prot. Related Chocolate from Fin Carre: Crusti Lp3TM. Nowe chrupiące czekolady z Lidla: Crusti i Cornflakes. Pierwsza z chrupkami zbożowymi ryżowo- kukurydzianymi , druga z płatkami kukurydzianymi. Od Bartosza. Wszystko Skomentuj Dodaj swój komentarz... Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować: Email (wymagane) (Adres nie będzie widoczny) Podpis (wymagane) Witryna internetowa Komentujesz korzystając z konta ( Wyloguj / Zmień ) Komentujesz korzystając z konta Twitter. ( Wyloguj / Zmień ) Komentujesz korzystając z konta Facebook. ( Wyloguj / Zmień ) Anuluj Połączenie z %s Powiadamiaj mnie o nowych komentarzach poprzez e-mail. Powiadamiaj mnie o nowych wpisach poprzez e-mail. Food database and calorie counter Crusti Choc Nutrition Facts Serving Size 100 g Amount Per Serving Calories 515 % Daily Values* Total Fat 34% Saturated Fat - Trans Fat - Cholesterol - Sodium - Total Carbohydrate 22% Dietary Fiber - Sugars - Protein Vitamin D - Calcium - Iron - Potassium - * The % Daily Value (DV) tells you how much a nutrient in a serving of food contributes to a daily diet. 2,000 calories a day is used for general nutrition advice. Is this information inaccurate or incomplete? Click here to edit. Last updated: 14 Nov 13 08:31 AM Source: FatSecret Platform API 26% of RDI* (515 calories) Calorie Breakdown: Carbohydrate (49%)Fat (46%)Protein (5%) * Based on a RDI of 2000 calories What is my Recommended Daily Intake (RDI)? Photos +SubmitPhoto Nutrition summary: Calories 515 Fat Carbs Protein There are 515 calories in 100 g of Fin Carré Crusti Choc. Calorie breakdown: 46% fat, 48% carbs, 5% protein. Food Search Add this item to my food diary date: meal: name: amount: g Save Cancel Please note that some foods may not be suitable for some people and you are urged to seek the advice of a physician before beginning any weight loss effort or diet regimen. Although the information provided on this site is presented in good faith and believed to be correct, FatSecret makes no representations or warranties as to its completeness or accuracy and all information, including nutritional values, is used by you at your own risk. All trademarks, copyright and other forms of intellectual property are property of their respective owners. Pulchny biszkopt, puszysta masa i co najlepsze – chrupiąca, czekoladowa warstwa! Ten tort to prawdziwy przysmak dla smakoszów czekolady! : )Ciasto czekoladowe:5 jajek120g cukru120g mąki pszennej10g mączki ziemniaczanej50g kakao50g roztopionego masła1 płaska łyżeczka proszku do pieczeniałyżeczka ekstraktu migdałowegoPoncz do nasączenia:60 g cukru60 ml wody60 ml amarettoBłyszcząca polewa:200 ml śmietanki 30%115g kakao250g cukru225ml wody50g miodu25g żelatyny + 100 ml wodyChrupiąca warstwa czekoladowa:4 tabliczki czekolady Fin Carre Crusti Choc (dostępna w lidlu)65ml oliwy z oliwek lub oleju125ml śmietanki 30% Mus czekoladowy:100g czekolady deserowej4 żółtka50g cukru50ml wody1 opakowanie cukru wanilinowego1 płaska łyżeczka żelatyny + 20 ml wody15ml amaretto175g śmietanki 30%Dekoracja:Wafelki w polewie czekoladowejCiasto czekoladowe: Spód tortownicy o średnicy 22cm smarujemy masłem i oprószamy mąką. Następnie jajka ubijamy z cukrem i szczyptą soli na puszystą masę. Do ubitej masy jajowej przesiewamy mąkę pszenną, mąkę ziemniaczaną oraz proszek do pieczenia w dwóch, lub trzech partiach, a następnie delikatnie mieszamy, by nie zbić pęcherzyków powietrza. Na samym końcu dodajemy roztopione, wystudzone masło i mieszamy dokładnie, ale delikatnie, tylko do połączenia się składników. Gotowe ciasto przekładamy do tortownicy i pieczemy w temperaturze 170°C przez około 30 minut. Odstawiamy do całkowitego do nasączenia biszkoptu: Wodę zagotowujemy z cukrem. Po całkowitym wystudzeniu syropu dodajemy amaretto i szczelnie przykrywamyBłyszcząca polewa: Żelatynę zalewamy wodą i odstawiamy do napęcznienia. Cukier, wodę, śmietankę zagotowujemy, dodajemy kakao i szybko mieszamy. Zdejmujemy z ognia i dodajemy miód oraz wcześniej namoczoną żelatynę. Polewę musimy zmiksować, aby pozbyć sie ewentualnych grudek kakao, a następnie przecedzamy przez sitko. Polewę przelewamy do naczynia, przykrywamy szczelnie folią spożywczą w kontakcie i odstawiamy do całkowitego wystygnięcia, lub do temperatury 30-32° warstwa czekoladowa: Czekoladę, oliwę z oliwek oraz śmietankę kremówkę podgrzewamy w mikrofali lub w kąpieli wodnej, lekko studzimy. Biszkopt wyrównujemy ściając lekko wierzch, a następnie przekrawamy go na 2 równe części. Górny biszkopt umieszczamy na spodzie rantu tortowego, nakrapiamy go połową przygotowanego wcześniej ponczu i wykładamy warstwę czekoladową. Wyrównujemy i przykrywamy drugą częścią biszkoptu i nakrapiamy resztą ponczu. Wstawiamy do lodówki na czas przygotowania musu czekoladowy: Żelatynę namaczamy w zimnej wodzie i odstawiamy do napęcznienia. Żółtka umieszczamy w robocie kuchennym i lekko podbijamy. W międzyczasie zagotowujemy wodę z cukrem i cukrem wanilinowym. Gotujący się syrop cukrowy wlewamy cienkim strumieniem do ubijanych jajek, a następnie dalej miksujemy do momentu otrzymania puszystej masy. Żelatynę rozpuszczamy w mikrofalówce (nie zagotowujemy!), a śmietankę ubijamy na sztywno. Do rozpuszczonej czekolady dodajemy część ubitych żółtek, aby początkowo rozrzedzić masę. Następnie dodajemy resztę żółtek, rozpuszczoną żelatynę i amaretto, mieszamy. Na koniec dodajemy ubitą śmietankę i bardzo delikatnie mieszamy. Tak przygotowany mus wylewamy na warstwę z chrupiącej polewą: Tort wkładamy do lodówki na godzinę, a następnie na kilka godzin do zamrażarki. Rant tortowy zdejmujemy przy użyciu palnika lub suszarki do włosów. Po zdjęciu wstawiamy ponownie na chwilę do zamrażarki. Rozpuszczamy w mikrofalówce nasza polewę partiami i przecedzamy przez sitko, aby pozbyć się wszystkich pęcherzyków powietrza. Powinna mieć ona temperaturę około 30-32°C. Wyjmujemy nasz tort z zamrażalki i szybko polewamy nasz tort zaczynając od środka, a kończąc na bokach. Do dekoracji tortu używamy wafelków w polewie czekoladowej. Następnie wkładamy nasz torcik do lodówki. Jest on gotowy do spożycia po 3-4 godzinach od momentu wyjęcia go z zamrażalnika. Inspiracja na tort pochodzi z kuchni lidla Mam na imię Mikołaj, mam 21 lat i pochodzę z województwa pomorskiego, a dokładniej z Tczewa. Moja pasja do cukiernictwa narodziła się tak naprawdę w dzieciństwie, lecz dopiero od paru lat traktuję to bardziej na poważnie. Wolne chwile spędzam na udoskonalaniu swoich umiejętności, a także na pisaniu dla Was przepisów. Strona główna Produkty Czekolada crusti choc Fin carre Fin carre Zastanawiasz się, gdzie kupić i ile kosztuje produkt Czekolada crusti choc? Sprawdź na 0 Brak ofert Czekolada crusti choc opinie 4,08 /5 15 ocen produktu Dziękujemy za ocenę! Chcesz podzielić się opinią? Aktualnie nie mamy ofert dla tego produktu Podobne produkty Zobacz Czekolada coconut Ritter sport 4,99 zł Zobacz Czekolada Milka oreo 3,15 zł - 10,99 zł Zobacz Czekolada hazelnuts Milka 3,49 zł Zobacz Czekolada mleczna z orzechami Ritter sport 4,99 zł Zobacz Czekolada butter biscuit Ritter sport 4,99 zł Zobacz Czekolada Milka choco jelly 10,99 zł Archiwalne oferty Nazwa sklepu Nazwa produktu Data obowiązywania Cena Lidl Czekolada crusti choc 1 SZT 100 G - 2,29 zł Zobacz ofertę Lidl Czekolada crusti choc 1 SZT 100 G - 2,19 zł Zobacz ofertę Lidl Czekolada crusti choc 1 SZT 100 G - 1,95 zł Zobacz ofertę Czekolada crusti choc - zostaw opinię Opinie (0) Zostaw pierwszy komentarz Komentarz dodany Brakuje jeszcze 50 znaków Dodając opinię, akceptujesz regulamin dodawania opinii. Nie jesteś anonimowy - Twoje IP jest przez nas zapisywane. Wybrane produkty Czekolada coconut Ritter sport Tabliczki zbożowe z czekoladą Kubuś co nieco choco Czekolada z orzechami laskowymi Fin carre Czekolada mleczna z bakaliami Fin carre Czekolada mleczna z chrupkami i solonym karmelem Fin carre Czekolada mleczna z chrupkami zbożowymi Fin carre Czekolada mleczna z całymi migdałami Fin carre Czekolada bąbelkowa miętowa Magnetic bąbello Czekolada bąbelkowa karmelowa Magnetic bąbello Czekolada mleczna z całymi orzechami laskowymi Fin carre Czekolada z całymi orzechami laskowymi Fin carre Czekolada mleczna z całymi orzechami laskowymi Magnetic Czekolada mleczna Wawel mleczny Czekolada Milka oreo Czekolada mocno mleczna z orzechami laskowymi E. wedel Czekolada mleczna z ciasteczkami Milka chips ahoy Czekolada oreo sandwich Milka oreo Czekolada alpine milk with hazelnuts Schogetten Czekolada peanut crispy caramel Milka Czekolada mleczna z orzechami Schogetten Czekolada mleczna z owocami jagodowymi i poziomką E. wedel Czekolada trilogia noisettes Schogetten Czekolada chips ahoy Milka Czekolada Milka daim Czekolada Milka bubbly Czekolada Milka lu Czekolada hazelnuts Milka Czekolada MILKA TUC Czekolada iced coffe Fin carre Czekolada caramel bubble Roshen Czekolada strawberry cheesecake Schogetten Czekolada mleczna & truskawka Terravita Czekolada mleczna & ziarna kawy Terravita Czekolada mleczna z prażonymi migdałami TERRAVITA WESOŁYCH ŚWIĄT Czekolada mleczna z całymi orzechami laskowymi Chateau Chateau (aldi) Czekolada mleczna z orzechami laskowymi 34% Czekolada mleczna z całymi orzechami laskowymi bez dodatku cukrów Magnetic Czekolada mleczna z całymi orzechami Alpen gold nussbeisser Czekolada mleczna z drażami świnka peppa LLS SWEETS Czekolada mleczna z drażami psi patrol LLS SWEETS Czekolada mleczna z kawałkami orzechów i migdałami Storck merci Czekolada milk original Ferrero rocher Czekolada mleczno-biała Orion studentska Nestle orion Czekolada mleczna z mini drażetkami Smarties Czekolada bakaliowa Chateau Czekolada śmietankowa z migdałami Chateau Chateau (aldi) Czekolada mleczna z maliną Orion studentska Nestle orion Czekolada maxi cookies Baron Czekolada z rumem rodzynkami i orzechy Chateau Chateau (aldi) Czekolada mleczna z rodzynkami i orzechami Orion studentska Nestle orion Czekolada whole hazelnuts Milka mmmax Czekolada mleczna z wafelkami orzechowymi Wedel Czekolada mleczna z pomarańczą Terravita Czekolada Milka choco jelly Czekolada E. wedel ww Czekolada mleczna z całymi orzechami E. wedel luksusowa Czekolada gold z bakaliami Lindt Czekolada mleczna z całymi orzechami laskowymi Hej hej, wybaczcie sobotni brak wpisu, od razu się tłumaczę - nie, to nie z lenistwa ^^ Sobota była, można by powiedzieć - wypełniona co do minuty ;) Chcecie wiedzieć? nie? Cóż, w takim razie pomińcie ;) Z samego rana (czytaj: o 7 ;)) byłam już na rowerze, jakieś półtorej godzinki, tak dla rozbudzenia, potem śniadanie i do sklepu, wiecie jajka, mleko, woda i te sprawy xD Ehh no i czas zabrać się za sprzątanie, wy też tego nie znosicie? (stawiam, że tak, no bo kto lubi sprzątać ?! :D) w takim razie żółwik - tak dla odmiany ;) Oczywiście jak to bywa (pozdrawiam studiujących ^^) mama zrobiła większość ;) Potem pieczenie.. Uwielbiam to <33 z ciastkami to się zeszło, mama ucierała lukier, a ja zagniatałam ciasto, potem musiałam je wałkować i wycinać te nieszczęsne kółeczka, posmarować lukrem i do piekarnika, potem od nowa i od nowa :D na koniec przełożyć dżemem i gotowe, mm pyszności. Ale nie nie, nie koniec soboty przecież. Otrzepałam mąkę ze spodenek i pojechałyśmy na cmentarz, jak pewnie wiecie, tam też się trochę zeszło.. Wróciłam, usiadłam, w pół do dziewiątej.. Nawet nie zauważyłam kiedy, a zrobiła się niedziela, tak, ta wyczekiwana niedziela..Słodyczee nadchodzę <3 (błagam, błagam nie w uda :D) Mamy poniedziałek, matko poniedziałek! Zaczyna się: "jak ja nie lubię poniedziałków", "oby do piątku", teraz to studentom zazdroszczę :D Okej bo się jeszcze bardziej rozpiszę, lecę malować paznokcie, a wam dziękuje za każe naskrobane wystukane słówko ;) Herbatniki markizy kakaowe z kremem o smaku mlecznym (23%). Czerwono - biało - czarne opakowanie, oprócz kolorystyki i oczywiście ciastka jest jak w Crunchy Choco. Kiedy tylko zaczęłam je otwierać poczułam silny gorzko - kakaowy zapach, zapowiadał on coś dobrego. W środku skrywają się 22 kontrastujące, każde z wytłoczonym napisem, zostawiające pył na palcach ciasteczka. Żadne z nich nie było połamane, trzymały się kremu, lecz z łatwością można było je oddzielić. Wiecie co zauważyłam? On (krem) za każdym razem zostaje na górnym herbatniku ^^ Jest dużo lepszy niż w Oreo, wyraźnie mleczny, nieprzesłodzony, lekko jakby suchy, do tego gęsty, nie był idealnie gładki, proszkowym też go nie nazwę, to chyba przez to, że był taki suchy :D. Jeśli już porównujemy do popularnych na całym świecie markiz, ciastko również jest nieco inne. Nie powiem, że lepsze, ale smaczne. Mniej twarde, bardziej kruche i suche, lecz tak samo gorzkie i mocno kakaowe. Podoba mi się to, że nie dodano żadnych zbędnych chrupek. Kolejnym plusem jest to, że nie przypominają klasycznych Hitów i mają smaczny krem. Mimo pozytywów smakują mi nieco mniej niż pierwsze próbowane Twisty, ale na pewno bardziej niż Oreo. Ocena: 7,5 Cena: chyba trochę ponad 3 zł Gdzie kupiłam: Alma Kaloryczność: 499/100g Też tak czasem macie, że budzicie się rano i macie kompletną pustkę w głowie? jak tylko otworzyłam oczy, wiedziałam, że to nie będzie "mój dzień", nie stworzę niczego ciekawego, nic zero, kompletna czarna dziura. Ale wierzcie mi, wcale nie chcę się wymigać czym coś w tym stylu, jedyne o czy teraz myślę to Ritterka leżąca w moim koszyku (po którą zaraz zresztą śmigam) i kot, kurcze czego mam przed oczami kota? Nigdy go nie miałam, ani nawet nie lubiłam... Boże moja psycha mnie zadziwia xD Miała go już chyba każda z was. Ja jakoś specjalnie nie szukałam i nie ubolewałam nad tym, że spotykam się z nim dopiero teraz, nie powiem też, że był mi zupełnie obojętny. Baton ma estetyczne opakowanie, złoto-biel-czerwień ładnie się ze sobą komponują i tworząc coś miłego dla oka. Otrzymujemy standardowe, dwa paluszki ( swoją drogą myślałam, że są większe ;)). Przyjemny kawowy aromat mieszał się z czekoladowym zapachem. Przypomniało mi to Cappuccino z saszetki, które za dzieciaka robiła mi mama. Bohater składa się z trzech warstw, wizualnie niczym nie różniących się od klasyka. Czekolada charakterystyczna dla wyrobów firmy Mars, warstwa cienka, słodka, mleczna i gładka. Grube ciastko również pozostało bez zmian, jasne, nie słodkie, suche i kruche, jak wszyscy pewnie wiedzą smaczne. Na nim znajdował się "punkt kulminacyjny" - karmel. Miękki, gładki, ciągnący i oczywiście słodko - maślany. To w nim tkwi tajemnica produktu. Ma on smak "napoju bogów", a raczej słodkiego, sypkiego Cappuccino z torebki, co wcale nie znaczy, że niedobrego. Jest mocno wyczuwalne i nadaje ciekawego smaku. Szkoda tylko, że gdy jemy całość ten smak gdzieś ginie, staje się mniej wyczuwalny, nie zmienia to jednak faktu, że limitka udana. Połączenie miękkiego/ciągnącego, z czymś chrupiącym jest z tych, które uwielbiam ;) Ocena: 9 Cena: 0,98 Gdzie kupiłam: miejscowy spożywczy Kaloryczność: 494/100g 114 kcal - paluszek Przygody ze światłem ciąg dalszy ;) Cieszyłam się, że szybko włączyli, zajrzałam na blogi, instagrama i znowu wyłączyli... Na szczęście tylko na jakieś trzy godzinki ^^ Ale wiecie co? Nie wiedziałam, że mimo iż niedawno sprzątałam, wyniosłam masę, jak nie tonę rzeczy w moim pokoju znajdzie się jeszcze tyle ciekawego ^^ Jedna półka, druga.. Czas mi zleciał nawet nie wiem kiedy :D W ogóle wam też tak szybko leci, mam wrażenie, że dopiero był maj, potem nie wiadomo kiedy czerwiec i już nagle mamy koniec sierpnia.. Nieźle xD Lody kakaowo-miodowe z kawałkami czekolady mlecznej z miodem i nugatem migdałowym 2%, z kawałkami białego nugatu 2%, w polewie z czekolady mlecznej 33% z białym nugatem 3% - opis jest dłuższy niż sam proces konsumpcji Żółte opakowanie nie ucieszyło mnie tak jak to pierwsze, ale z uśmiechem na ustach pobiegłam do kasy, w końcu to jeden mniej, a może wcale nie będę musiała ich wieźć z trzęsącymi rękami, czy aby się nie rozpuszczą ;) Trójkąt, który wysunęłam jest mały, za mały. W czekoladową skorupkę wtopiono biały nugat, chrupiące i słodkie kawałki, niektóre oblepiały zęby. Sama czekolada jest dość gruba i jak to mleczna, słodka. Lody-czy one wypadną lepiej? Są mocno kakaowe, dużo mniej słodkie i jeszcze raz kakaowe, wtopiono w nie spore kawałki mlecznej czekolady - rozpływającej się w ustach i dodającej słodkiego akcentu. Nugat też się znalazł, już nie taki chrupiący i co dziwne - nie kleił się do zębów. Odkryłam także półpłynne cząsteczki o zółto - rudej barwie. Jak mniemam to miód, tak delikatny w smaku, że aż praktycznie nie wyczuwalny. Lód (całość) jest smaczny, słodki, kakaowy, z chrupiącymi dodatkami, ale nie ma czegoś takiego... takiego punktu który sprawi, że od razu pobiegnę po następne sztuki. Brak miodowego smaku, rozmiar i bardzo słodka otoczka. Te trzy czynniki zaważyły o ocenie. Jednak na pewno jest lepszy niż Oreo ;) Ocena: 8 Cena: do 4 zł Gdzie kupiłam: Delikatesy Centrum Kaloryczność: 360/100g 238 kcal w lodzie Jakież było dzisiaj moje zdziwienie :D wstaję rano, idę umyć twarz, a tu co? Nie ma światła! Ach tak.. trzeba czytać ogłoszenia..A kilka dni temu obok niego przechodziłam, zerkałam, ee, coś o elektryczności.. Na szczęście szybko włączyli, bo nie wiem co bym robiła. Boże, wyobrażacie sobie jak ludzie żyli bez światła, prądu, internetu..Elektryczności?! Może nie jestem jakimś tam strasznym "nołlajfem" ale życie bez internetu..Nawet nie chcę o tym myśleć :D W końcu udało mi się dorwać i tą, ostatnią nie próbowaną z tej serii, także dziś usatysfakcjonowana mogę zakończyć, ale czy smacznie? a może trzeci próbowany kubeczek będzie wielkim rozczarowaniem? W składzie proporcje bez zmian, wskakują tylko truskawki i inne skoncentrowane soki. Różnica jakiej nie da się nie zauważyć to kolor, blado różowy, takiego właśnie się spodziewałam. Przez taflę jogurtu nie przebijają się się już tak intensywnie wsypane dodatki. Czas zanurzyć łyżkę! i..Zaskoczenie! Mnóstwo kawałków truskawek, kilka słusznej wielkości: Mniej lub bardziej rozpaćkane, prawie pozbawione koloru i mocnego smaku, lekko kwaśne. Płatki owsiane są bardziej miękkie, niebezpiecznie blisko rozgotowanej papki dla bezzębnych, przez to odnoszę wrażenie jakby było ich jeszcze mniej niż u poprzedników. Na koniec słówko o jogurcie? masie? nie wiem jak to dobrze nazwać, ale chyba smakowo trafnym określeniem, będzie to pierwsze. Delikatnie kwaskowy i owocowy. Dokładnie jak najzwyklejszy, za rzadki, lecz dobry jogurt truskawkowy. Kończąc zaskoczyłam samą siebie, smakował mi, nawet najbardziej. Pełen malutkich pestek i kawałków, miał najwięcej smaku. Wiadomo, takie "gluty" nie zastąpią śniadania, ale (i tu znowu się powtórzę) jako jogurt z dodatkami, przekąska, będzie okej :) Ocena: 8 Cena: 1,29 Gdzie kupiłam: Biedronka Kaloryczność: 157/porcja Znów Milka, a dlaczego to? Pewnie większość z was uważa czekolady tej marki za przesłodzone, "tanie" i nie warte. Ja jednak fioletową krowę uwielbiam, chciałabym spróbować wszystkich tabliczek, dużych i małych, ciastek, biszkoptów i innych słodkość, może kiedyś mi się uda. Będę mogła powiedzieć, że próbowałam wszystkiego, przynajmniej tego co dostępne jest w Polsce, choć nie wiem czy to wykonalne, co rusz pojawiają się jakieś nowości, edycje limitowane. A jak już patrzę na rynek zagraniczny, aż mi się serce kraje, wiem, że spróbowanie, przynajmniej części, graniczy z cudem. Powinniśmy się już nauczyć, że nasz kraj to jedna wielka wieś ;) A jednak, na wsi też można dorwać coś fajnego ^^ Ciastka te oferuje nam Alma, Carrefour i Tesco, na pewno jeszcze inne sklepy, ale o tych wiadomo mi na pewno ;) Opakowanie ma nadrukowane polskie napisy, skład i wartości odżywcze, a więc..Zostaje u nas ;) Ciastka biszkoptowe przekładane nadzieniem kakaowym (19,9%) i kawałkami czekolady mlecznej z mleka alpejskiego (4%) oblane czekoladą mleczną z mleka alpejskiego (31,9) - czyli nie taka nowa nowość od Milki. Niektórzy moją historię z nimi już znają, przy pierwszym spotkaniu zostały w sklepie, później żałowałam, do tego mocno przychylna opinia i co? musiałam po nie wrócić. Czy opakowanie trzeba opisywać? Fioletowe ;) takie standardowe, chyba każdy je zna. Otworzyłam, moim oczom ukazało się sześć, mleczno - brązowych, niczym nie zachwycających, okrągłych ciastek. Tylko po co robić takie wielkie paczki z tak marną zawartością, zmieściłoby się co najmniej siedem (pozdrawiam Olgę ^^). Charakterystyczny, słodki zapach nieco poprawił odczucia, czas na krojenie ;) Warstwa miękkiej, szybko rozpuszczającej się czekolady dawała się zgryźć, była grubsza niż się spodziewałam. Pod nią skrywa się jasny, miękki biszkopt, nie twardy i suchy, jak to się czasem zdarza. Po między dwoma spłaszczonymi, mącznymi tworami, skrywa się krem o ciemnej - kakaowej barwie. Nie za słodki, wyraźnie kakaowy, gęsty, grudkowy i miękki, aczkolwiek zbity, jakby lekko zastygnięty. Nie sądzę by było to dla was zaskoczeniem, całość jest pyszna, lekko słodki, mięciutki biszkopt i smaczny krem, bardzo podobny do do tego z Cake&Choc (bardzo przeze mnie lubianych), wzbogacone o zewnętrzną otoczkę czekolady. Cukrowa poezja ;) Ocena: 10 ^^ Cena: (wiem co powiecie ;)) Gdzie kupiłam: Tesco Kaloryczność: 470/100g 118 kcal w ciastku Nie nie dostałam nagłego natchnienia, po prostu stojąc w sklepie przed stertą zeszytów pomyślałam, że warto by było coś napisać. I wiecie co zaświeciło mi w głowie?(czyżby jednak natchnienie?) Że staramy się, dążymy do swoich celów i próbujemy znaleźć złoty środek, a może jego tak naprawdę nie ma? No bo zdaje nam się, że właśnie go znaleźliśmy, cieszymy się, kiedy okazuje się że on wcale nim nie jest, mogłoby być jeszcze lepiej. Weźmy na przykład taką sytuacje: decydujecie się poświęcać 4 godziny dziennie internetowemu światu, resztę dnia natomiast zostawiać na rzeczy pożyteczniejsze, sprzątanie, zakupy, gotowanie, czas z rodziną i czytanie książek, ale po pewnym czasie uświadamiacie sobie, że może być lepiej. Albo nawet ze szkołą i wakacjami, cały rok wolnego źle, chodzenia do szkoły-jeszcze gorzej, a jednak dwa miesiące to stanowczo za mało.. mogło być lepiej. Ludzie mówią, lepiej mniej niż więcej, a ja uważam, że to wcale nie prawda, może prawda, lecz nie zawsze się sprawdza ;) Lepiej przecież mieć więcej szczęśliwych chwil niż mniej, lepiej też mieć więcej uśmiechu na twarzy, życzliwych ludzi wokół siebie. A mniej? mniej lepiej nakładać obiadu (XD), albo mniej się kłócić ^^. To było trochę bezsensu, wiem o tym, jednak jak już coś mnie olśniło, chciałam się tym z wami podzielić, aczkolwiek nie ukrywam, myślałam że lepiej to wyjdzie, o mam kolejny przykład! Lepiej mówić mniej niż więcej! ;) Jeśli chcecie, ten temat przemilczcie, zapraszam do produktu ;) Opakowanie nie powala, nie jest też brzydkie, jednak pokazana część zawartości zapowiedziała coś ciekawego. Jadłam czekolady tej marki, o tej wiele dobrego czytałam , nastawiona więc byłam pozytywnie. Po otwarciu ukazuje się ładny spód, wypełniony chrupkami zbożowymi (15%). Kiedy odwróciłam tabliczkę widok był jeszcze lepszy, niestandardowe, różnej wielkości, ładne kostki, aż żal było ją łamać. Sama czekolada jest bardzo słodka, a kakao stoi daleko za mlecznością. Chrupek jest dużo, ale nie zawładnęły one czekoladą, są takie jakie powinny, bardzo chrupiące, lekko słone, nie kaleczyły języka, nadały ciekawą strukturę, co najważniejsze - "gasiły" słodycz. Jest smacznie, jest słodko i chrupko, wygląd ciekawy, obrzydliwej margaryny czy totalnego przesłodzenia nie doświadczyłam, ale..no właśnie, niby żadnego "ale" nie było, a jednak mojego serca nie skradła. Nie wiem co z nią zrobić. Na słabą ocenę nie zasługuje, na najlepszą też nie, 9 bez większych zachwytów, smaczna i tyle. Macie ochotę na coś słodkiego, chrupiącego, nie wymagającego rozwodzenia się podczas konsumpcji i rozkładania na czynniki pierwsze, śmiało sięgajcie ;) Ja też w przyszłości zrobię to ponownie ;) Ocena: 9 Cena: 2,49 Gdzie kupiłam: Lidl Kaloryczność: 514/100g Wybaczcie dzisiejszy brak wstępu czy czegoś takiego, ale kompletnie nie mam weny, bolą mnie zęby i nie chcę was zanudzać. Przejdźmy więc od razu do ciastek. Duże 144-gramowe opakowanie, takie samo jak przy każdych ciastkach wychodzących z pod tego szyldu, z tym że tu pozują pałeczki. Nie zbyt podobają mi się zaklejane otwarcia. W środku czeka nas 28, średniej grubości paluszków, intensywnie pachnących mleczną czekoladą, którą zostały oblane. Jest to standardowa, zwykła Milka, jak w każdym jej wyrobie, bardzo mleczna, słodka, dość cienka warstwa rozpuszcza się szybko i gładko. Herbatnikowe ciastko wydało mi się niemal identyczne jak w Choco Moo, twardawe, mocno chrupie i równoważy słodycz, jedyną różnicą jaką wychwyciłam jest suchość Lila Stix są bardziej suche. Znów są to zwykłe ciastka, nie ma fajerwerków, nawet ich nie oczekiwałam, wiedziałam co biorę :) Jednak takie właśnie lubię najbardziej, proste, dobrze wykonane. Przyjemnie się je chrupie, mają ciekawą formę i bardzo wciągają, nie da się poprzestać na jednym. jedliście? smakowały? Lubicie takie ciastko-pałeczki? Polecam spróbować firmy Cadbury, duży wybór, a wszystkie smaki są pyszne ;) Nie ma co więcej pisać na temat najzwyklejszych, smacznych ciastek, nie zatrzymuję was dłużej ;) Ocena: 9 Cena: 3,99 Gdzie kupiłam: Delikatesy Kaloryczność: 495/100g 27 kcal - paluszek A, jeszcze taka mała ciekawostka (recenzja była pisana dawno ;)), wiecie, że Milka zmieniła gramaturę tych właśnie ciastek, teraz kupując to samo opakowanie, większość pewnie o niczym nie wiedząc płaci za 122 gramy ;) Ciągle narzekam, że nic u mnie nie ma. Nie myślcie nawet, że pojawiły się te lody. Strasznie chciałam ich spróbować, korzystając więc z okazji wizyty w większym sklepie postanowiłam to uczynić. Miałam wszamać od razu, ale cóż, raz kozie śmierć, przywiozę je do domu! Stojąc przed lodówką pełną wymarzonych ochładzaczy myślałam, że się rozkleję. Tyle pyszności, kolorowych papierków. Sumiennie wzięłam jednak małe, czerwone pudełko, reszcie powiedziałam tylko: Nie martwcie się, mamusia po was wróci! XD Małe opakowanie, w sam raz na raz, wściekle czerwone, z dużym napisem "Daim", czy da się go nie zauważyć? Skrywa ono w sobie Lody karmelowe z kawałkami czekolady mlecznej z chrupiącym nadzieniem karmelowo-migdałowym. Po zerwaniu wieczka ujrzałam jasnego kremowo-beżowego loda, zwieńczonego kilkunastoma kuleczkami. Nie zwlekałam długo i wbiłam łyżeczkę, nie sprawiło to większego trudu, lody nie są tware jak kamień, nie są też zbyt miękkie, nie topią się szybko (przetrwały 20min drogi ^^) Masa lodowa jest słodka i karmelowa, co mogę o niej więcej powiedzieć? A no nic, po prostu pyszna! Samego Daima nie jadłam więc nie mogę stwierdzić czy kawałeczki były identyczne. Chrupiący, karmelowy środek otulała warstwa smacznej, mlecznej czekolady. Nie wyczułam tylko migdałów, ale nie odjęło to smaku. Było ich sporo, również we wnętrzu kubeczka, stanowi to ich kolejny duży plus. Ariettę opisałam wcześniej jako kremową-błąd-to są kremowe lody (ach, nie jadłam np. Haagen Dazs ;/) Przepyszne karmelowe, słodkie, ale co ważne nie przesłodzone. Dobrze, że nie miałam większego opakowania, bo pewnie i tak poszłoby na raz. Co tu więcej mówić, zakup udany, teraz mam jeszcze większego smaka na inne. Nie jedliście? Nie ma na co czekać! Szukajcie i kupujcie ;) Ocena: 10 Cena: do 5 zł Gdzie Kupiłam: Carrefour Kaloryczność: 136/100ml 252 kcal w kubku Dziś bez wstępu bo i bez chęci, wstałam rano, nie wyspana, do tego jestem głodna. Piszę więc szybko i lecę na śniadanie. Może macie ochotę na płatki? Kojarzą mi się one z wakacjami w UK, tam można było kupić zestawy różnych płatków, w małych, kartonowych opakowaniach, w sam raz na raz, bo pakowane po 30 gram, tylko dlaczego u nas takich nie ma, tak ciężko o kartony? Nad tym żeby je kupić myślałam jakiś czas, ostatnio w Biedronce była na nie promocja, czyli idealna okazja. Opakowanie, o ile się nie mylę nie uległo zmianie, ta sama radosna pszczółka i kółeczka na pomarańczowym tle, pojawiła się tylko informacja, że zawierają witaminę D, która zajmuje prawie pół opakowania i mnie osobiście irytuje, ale to nie jest przecież najważniejsze. Już ich zapach jest bardzo słodki i sztucznie miodowy. Małe "oponki" strasznie lepią się do rąk, przez syrop, którym zostały oblane, biorę garść i chcę wrzucić do miski...skucha, one wciąż trzymają się na ręce. Nie zraziło mnie to jednak, próbuję. Same, są bardzo chrupiące i bardzo słodkie, miodowy mają raczej tylko aromat, jednak kurcze, mają w sobie coś takiego, uzależniającego, jem jem i nie mogę przestać, są smaczne. Nie najpyszniejsze, ale nie ukrywam, że mi smakują. Są malutkie dlatego namiękają dość szybko, czego bardzo nie lubię, lecz do zimnego mleka, jogurtu czy lodów, są super. Nie jadam płatków z mlekiem często, wręcz wcale, ale nawet do pochrupania do sucho, będą u mnie gościć ;) Ocena: 7,5 Cena: 3,99(promocja) Gdzie Kupiłam: Biedronka Kaloryczność: 376/100g 113-porcja(30g) Tylko dzieci nie potrafią jeździć na rowerze? Otóż nie. Ostatnio ja prawie codziennie wskakuję na rower, co więc mogłoby być nie tak? Sama jeszcze trzy dni temu zadawałabym sobie to pytanie. Chcecie czy nie (przecież i tak już na pisałam ;)) przedstawię wam dwie sytuacje. Niedziela-wracam do domu, jestem już na mojej ulicy, praktycznie pod domem, naprzeciwko mnie jedzie jakiś koleś, no okej, niech jedzie. Pomyślałam więc, że zjadę bliżej trawy (pomińmy fakt, że jechałam po złej stronie), ale co? On też postanowił to uczynić, więc ja zjeżdżam do środka ulicy. I co? On także. Domyślacie się jak jaki był finał? Oczywiście zderzenie. Ten się śmieje i jeszcze mi coś gada, że mogłam sobie felgę zepsuć. Przecież sama bym jej nie zepsuła, no nie ?! Wtorek-jadę z mamą, musiałyśmy pokonać kawałek polnej(piaszczystej) drogi. Z górki, w lewo, od razu w prawo i pod górkę. No więc co wy byście zrobili? Zapewne to co ja i zaczęli się rozpędzać. Tylko, przecudowne traktorki we współpracy z wiatrem postanowiły, akurat na samym zakręcie, nie na środku drogi, tylko przy samym brzegu rozkopać zbity piach. No okej, jeździłam tamtędy wiele razy, w sumie wiedziałam jak jest. Ale aż tyle? Serio? Jak się skończyło już pewnie wiecie. Gleba! Twarz na piach, rower na mnie xD I wiecie co? Byłam ubrana na czarno... Ktoś to chyba uknuł nie sądzicie? Nie mogłam przestać się śmiać, zebrałam jednak tyłek, otrzepałam co się dało, i jadę dalej. I co? w środku pola zepsuły mi się przerzutki! Boże, co ja Ci zrobiłam? Na szczęście po chwili udało się i zaskoczyły. Zwycięstwo! Do domu wróciłam cała brudna, z rozwalonym kolanem i oczami mokrymi ze śmiechu. Ot taka historia ;) Pamiętam, że kiedyś w biedronce już były, potem zniknęły, pojawiły się i teraz już ich nie ma. Wybaczcie, musicie poczekać, jakoś nie było okazji by wcześniej tu zagościły ;)Sklejane po pięć sztuk, kruche batoniki możemy kupić w dwóch smakach: z kremem czekoladowym (40%) i ekspandowanymi ziarnami zbóż (4%), oraz z kremem mlecznym (34%) chrupkami kakaowymi (10%) i orzechami laskowymi (2%). Zacznę od ciastka, w obu jest takie samo, pyszne, mocno wypieczone, kruche, twardsze i mniej maślane niż w M&M Biscuit, lekko słone. Jak dla mnie mogłoby być sprzedawane samo, nawet w wielkich paczkach :) Na pierwszy ogień poszło to ciekawsze i potencjalnie lepsze. Ogromnie się zawiodłam. Środek (tak jak w drugiej wersji) odchodzi bez problemu, możemy zsunąć go zębami i spróbować oddzielnie. Dodatków jest sporo, chrupki są mocno napowietrzone, nie słodkie, słabo kakaowe, kawałki orzechów mimo iż widoczne, w smaku nie wyczuwalne. Krem jest straszny, gęsty, proszkowy, bardzo mleczny, jak mleko w proszku i potwornie, potwornie słodki. Całość ratuje spód, dzięki niemu nie jest tak źle, krem jedzony oddzielnie jest fatalny. Nie pozostało mi nic innego, jak nadzieja, że błędnie wybrałam faworyta i próbowałam dalej. Z łatwością zdjęłam cały krem i mogłam jeść, producent informuje, że jest w nim 60% czekolady (eh, czyli reszta to tłuszcz i cukier, mniaam). Jest on zbity, lecz nadal miękki, bardzo słodki, wyraźnie czekoladowy, lekko tylko tłusty i mniej proszkowy. Ziarna zbóż (ryż, jęczmień) są chrupiące, nie mają głębszego smaku, ale jest ich dużo więc uciszają słodycz. Ze smakiem zjadłam je oddzielnie, jak i razem. Rdzę tylko uważać, bo ma się ochotę sięgać po następne ;) Podsumowując: czerwone są pyszne, lepsze niż MM, a niebieskich nie polecam ;) Mleczny Czekoladowy Ocena: 5 9 Kaloryczność: 119/sztuka 116/sztuka Cena: 3,19 opakowanie (5 batoników) Gdzie kupiłam: Biedronka Choć wiem, że tych osób jest tu mało, bardzo mało, ale powiem. Może jest ktoś kogo ciekawią losy Barcy. Otóż.. Wierzyłam do końca, ale nie zawsze się wygrywa. Dostali lanie i nie dali rady, jeszcze nigdy nie udało się odrobić takiej straty. Nie mamy trofeum, trzeba z tym żyć. Będą przecież następne :) Upały powoli ustają, na ich miejsce wstępują straszne burze. U mnie jeszcze nic nie było, ani deszczu, ani grzmotu, po prostu zrobiło się chłodniej. W końcu chłodniej, da się żyć. Rano na termometrze widzę już tylko 20 stopni, nie 30 jak to było w tamtym tygodniu. Jest lepiej, ale nadal ciepło, lody więc można szamać dalej. No chyba, że komuś obrzydły przez codzienne jedzenie, kilka razy, na każdy posiłek, zrozumiem ^^ Lody truskawkowe z sosem truskawkowym w białej czekoladzie. Drugi próbowany przeze mnie wariant smakowy wydał mi się ciekawszy, czy smak też był lepszy? To opakowanie podoba mi się już nieco mniej, przez kolor, nadal jednak proste, element zdobny stanowią trzy niewielkie truskawki. Przejdźmy do smaku. Biała czekolada jest pyszna, słodka (wręcz przesłodzona, ale przecież to biała czekolada ;)), mleczna, lekko jakby waniliowa, przyjemnie chrupie, z języka znika szybko, pozostawiając słodko-mleczny posmak. Lody (choć zdjęcie tego nie oddaje) mają uroczy, jasno różowy kolor, taki dziecięcy. Pierwsze co zauważyłam to to, że topią się nico wolniej niż w wersji Almond. W smaku mniej mleczne, wyraźnie choć delikatnie (nie nachalnie) truskawkowe, lekko słodkie i kremowe. Pozytywnie zdziwiła mnie obecność przetartych truskawek (6,1%-mało bo mało, ale są, to się liczy^^) myślałam, że będą to jedynie aromaty i barwniki. Jeśli chodzi o sos (5%), jest go bardzo mało, nie wnosi wiele do całokształtu, jest jedynie bardziej kwaśny. Całość jest smaczna, słodka i truskawkowa, taka jak oczekiwałam. Z pewnością będę po niego czasem sięgać. Jeśli lubicie słodką, białą czekoladę, również spróbujcie, warto. Ocena: 9 Cena: 1,79 Gdzie kupiłam: Biedronka Kaloryczność: 288/100g 253 kcal w lodzie Zdajecie sobie sprawę z tego, że wakacje już się kończą? Nie chodzi mi tylko o powrót do szkoły, ale także o pogodę. Robi się coraz chłodniej, burze, deszcz, a zmrok zapada o wcześniejszej porze. Gdzie się nie obejrzę leżą żółte liście, zaraz jesień, nim się ockniemy, ciemno będzie już o tylko ja mam niedosyt, za szybko mi to minęło i choć narzekałam na upały to jednak mogłyby nas jeszcze troszkę pomęczyć. Uwielbiam zimę, święta, tą atmosferę. Ale jesień? jeśli czyta to ktoś kto ją lubi, niech się odezwie. Dam mu chyba wtedy odznakę ^^ Zapewne nasuwa Wam się na myśl dlaczego o tym piszę, a no dlatego, że opakowanie produktu, o którym dziś mowa kojarzy mi się z zimą, z nią i prezentami. Czekolada mleczna z chrupkami ryżowymi (6%) i piankowym nadzieniem karmelowym (50%). Dumle znałam wcześniej tylko z cukierków, które przypominały mi letni dzień nad basenem (ta, opakowanie z zimą, cukierki z latem, przecież to logiczne ^^) kiedy to spiekłam się niemiłosiernie i właśnie ich próbowałam. Nie zakochałam się, oblepiły mi zęby i więcej się z nimi nie spotkałam. Kolorowe opakowanie, barwami nawiązujące do cukierków, rzuca się w oczy, choć nie jest duże. Takie zagraniczne (też tak uważacie?). Najeżony, spłaszczony batonik pachnie obłędnie, karmel mieszający się z mleczną czekoladą sprawił, że moje ślinianki szalały, a mózg krzyczał abym jak najszybciej włożyła go do ust. Tak tez uczyniłam. Czekolada, która otula wnętrze jest bardzo słodka, szybko się rozpuszcza, coś jak milka. Zatopionych w niej kulek mogłoby być więcej, lecz nawet ta ilość wystarczyła by nadać batonowi chrupkości i poprawić odbiór słodyczy. Serce produktu-karmel, ma on rudą barwę, jest miękki, lecz gęsty, inaczej wyobrażałam sobie "piankowe nadzienie". W smaku delikatnie maślany i bardzo słodki, przypomina bardziej cukierki typu tofi niż karmel. Jest inny niż zapamiętałam , nadal jednak się kleił i trochę ciągną. Jest smaczny i słodki, tak słodki, że osoba ze smakiem bardziej wyrafinowanym, nie tolerującym słodkości choćby milki, raczej nie podoła. Oczekiwałam czegoś innego jeśli chodzi o nadzienie i nieco się zawiodłam. Kupiłabym jeszcze raz? Nie jestem pewna, może do niego wrócę. Kobieta zmienną jest :) Ocena:7 Cena: 2,19 Gdzie kupiłam: Uniwersam Kaloryczność: 477/100g 190 kcal w batonie Dokładnie nie wiem dlaczego, ale chciałam, aby do tej czekolady i wstęp był. Nie taki zwyczajny, intrygujący, opowiadający jakąś historię, zabawny, po prostu ciekawy. Ale jak mam pisać, skoro "moja" drużyna została zmiażdżona, rozłożona na łopatki. Jestem załamana, zła, smutna, wściekła i zrozpaczona. Musiałby wydarzyć się cud, oczywiście wierzę w niego, muszę wierzyć! Ale wiem też, że szanse są raczej marne, ale kto wie! Przecież potrafią, stać ich na to! Wiem, że blog nie o tym i pewnie nie macie ochoty czytać tych relacji, lecz jak mam wam pisać teraz coś innego. Może przejdźmy od razu do recenzji, bo zaraz nie będzie komu czytać, a jest o czym. Czekolada nie byle jaka, trochę się do niej zbierałam i długo chciałam spróbować, wszyscy raczej znają, więc i nie trzeba przedstawiać, ale czy lubią? Czy ja polubię? Osłodzi gorycz porażki? Przekonajmy się! Blado-żółte opakowanie, usiane orzechami i ryżowymi chrupkami. Wygląda jak tabliczka skrywająca się w środku, mi się podoba. Zapach ciężko opisać jednym słowem, czuć orzechy, mleko w proszku i słodycz, jest on przyjemny (czyli jednak się da!). Szesnaście, delikatnie żółtych, grubych kostek, wypełnione zostało całymi orzechami laskowymi i chrupkami. Podczas łamania słychać było ich "bogactwo". Czekolada rozpuszcza się gładko, przyzwoicie tłusto, szybko znika z języka, w smaku przypomina mi batoniki Gold (które bardzo lubię), bardzo słodka, śmietankowo-mleczna, w tle waniliowa, taka lepsza. Chrupki ryżowe, jak sama nazwa mówi, są chrupiące, nadają ciekawego, charakterystycznego posmaku, ale to jeszcze nic. Orzechy-to one odgrywają tu główną rolę, zachowały swój intensywny smak i pasują idealnie. Łagodzą słodycz i tworzą coś przepysznego. Są chrupiące i świeże, cudowne, nie znalazłam w nich żadnego minusa. Na paru były kawałki czarnej skórki, nie przeszkadzały mi one jednak, nie psuły smaku, a kiedy jadłam już następną nie natknęłam się na żadną ^^ Uwielbiam gdy jest się w co wgryźć i co pochrupać, jak dla mnie wzorowo. Będzie chyba moją ulubioną i częstym gościem w domu. Za kilka dni poleciałam do sklepu i mam za sobą już drugą tabliczkę ^^ Jest wzorem białej czekolady, a wszelkie plastiki i orzechowe, zatęchłe drobinki mogą się schować. Ocena: 10 Cena: 4,99 Gdzie kupiłam: Lidl Kaloryczność: 583/100g Sama siebie zadziwiam. Próbuję rzeczy, na które jeszcze nie tak dawno nawet nie patrzyłam, co najdziwniejsze-większość mi smakuje. Gdyby ktoś zapytał mnie dwa miesiące temu, czy lubię ciastka, powiedziałabym po prostu, że tak, a teraz? Kocham je! Ludzie się zmieniają, ale na moim przykładzie, żeby aż tak ?! Nie myście sobie, że chodzi tu jedynie o jakieś, tak naprawdę nie istotne ciastka, zauważyłam wiele innych odmiennych cech i zachowań. Nie będę się nad nimi rozwodzić, bo chyba nie na to tu miejsce ;) To trochę nienormalne, ale czuje, że staję się inną osobą. Znajomi mnie nie poznają, tylko nie wiem do końca czy te zmiany idą w dobrym kierunku :) No cóż, inni to ocenią. Mnie nie pozostaje nic innego, jak tylko spiąć pośladki, iść przed siebie i to wszystko mieć daleko gdzieś. Wam też to polecam! Czasem jest naprawdę świetnie ;) Zacznijmy od opakowania, czerwono-brązowe, kilka ciastek, duży napis, a na boku instrukcja jak je jeść. Kolorystyka od razu przywiodła mi namyśl klasyczne Hity, nic szczególnego, ale na półce problemu ze znalezieniem mieć nie powinniśmy. Po rozerwaniu paczki poczułam przyjemny zapach ciastek i czekolady. Trochę zawiodłam się ilością, gdyż paczka wypełniona była tylko do połowy. W sumie dostajemy 23, mocno wypieczone ciasteczka. Mają one falowane brzegi, kilka dziurek i wytłoczony napis, są też dość grube. Żadne z nich nie było połamane, lecz gdy wzięłam je do ręki, palce pokryły się takim ciastkowym pyłkiem. Nie miałam problemu z oddzieleniem ich od siebie, sam herbatnik jest kruchy, ale się nie sypie, bardzo dobry, leciutko słodki i chyba maślany. Przeszkadzały mi jedynie kakaowe chrupki, miałam wrażenie, jakbym rozgryzała kryształki cukru, także za to mały minus (całe szczęście, nie było ich dużo). Nie jest to ciastko typowe dla Hitów, jak dla mnie o niebo lepsze, bliżej mu do kruchych ciastek, ale nie do końca bo dużo mają też z herbatnika. Krem za to niczym się nie różni. Taki jak zapamiętałam, zbity, słodki, trochę proszkowy i bardzo mocno czekoladowy, nie zbyt mi on smakuje, lecz zamknięty między dwoma ciachami smakuje nieźle i wpasowuje się w całość. Ogólnie te ciastka są bardzo smaczne, różnią się od klasycznych, jak dla mnie działa to na ogromny plus. Zapewne jeszcze do nich wrócę, jeśli spotkam, kupię też w wersji Black&White. Nie muszę chyba już mówić, że mam słabość do ciastek ^^ Ocena: 8 Cena: 3,15 Gdzie kupiłam: Miejscowy spożywczy Kaloryczność: 516/100g Podobał Ci się wpis? Masz odmienne zdanie, a może jakieś rady? Chętnie posłucham wszystkiego i wszystkich z osobna. Będzie mi miło, gdy zostawicie ślad swojej obecności ;)

czekolada fin carre crusti choc