🛷 O Co Można Prosić Boga
To nie pomyłka. Można dziś odczytać w liturgii perykopę z 7. niedzieli, dedykowanej obecnie Wniebowstąpieniu Pańskiemu. Chętnie korzystam z tej możliwości. Powód? Najczęściej rozważamy, co Jezus dla nas uczynił i czego nauczał, natomiast ta Ewangelia (J 17, 1-11) pozwala, najdosłowniej, zachwycić się tym, o co Jezus prosi Ojca.
Dlaczego dobrze jest prosić Boga o przebaczenie podczas wieczornej modlitwy? Kiedy się modlimy, cieszymy się ze spotkania z Panem. Aby było ono przepełnione radością, musimy pamiętać, by skierować do Boga prośbę : „Przebacz nam, Panie!”. Ze względu na to, że my pozostajemy daleko od Boga, to On się do nas przybliża.
pozostała część modlitwy Pańskiej jest o przebaczenie i wybawienie, i są przypomnieniem, jak już się nauczyłeś, że oboje musimy być gotowi przebaczać i prosić o przebaczenie regularnie. podążaj za własnym przykładem Boga, jak się modlić, a nie możesz się pomylić prosząc o cud., przeżywaj swoją wiarę
Moim zdaniem Boga można prosić o wszystko, także o ciuchy od Armaniego, czy podróż na Fidżi. Czy Bóg spełni prośby? Może, jesli to będzie dobre dla Ciebie. Albo, gdy będzie chciał pokazać Ci, że dobra materialne prędzej czy później rozczarowują. W ten sposób nauczy Cię wartościować nawet swoje marzenia, wybierać to, co
Papież przypomniał, nawiązując to tych trudności, że nawrócenie jest przede wszystkim łaską, o którą należy „zdecydowanie prosić Boga”. Otwierając się na Jego dobroć i czułość, jesteśmy w stanie porzucić to, co „fałszywe i ulotne, dla tego, co jest prawdziwe, piękne i trwa wiecznie”. „Niekiedy zbyt słaby jest
12 cytatów biblijnych o miłosierdziu Bożym: jak prosić Boga o miłosierdzie. W 2020 roku globalny wybuch plag sprawia, że cała ludzkość żyje w panice. Nie tylko to, ale często zdarzają się katastrofy, takie jak trzęsienia ziemi, głód, pożary i plagi owadów. Ludzkość jest tak bezradna i beznadziejna w obliczu katastrof.
Wiedzą o tym święci i ludzie żywej wiary. Zna ten rodzaj modlitwy także św. Paweł. Między innymi w Liście do Kolosan widać, z jaką konsekwencją ją praktykuje: „Od dnia, w którym usłyszeliśmy o was, nie przestajemy za was się modlić i prosić Boga, abyście doszli do pełnego poznania Jego woli” (Kol 1,9).
Biblia mówi: „Bóg jest miłością. W tym objawiła się miłość Boga do nas, iż Syna swego jednorodzonego posłał Bóg na świat, abyśmy przezeń żyli. Na tym polega miłość, że nie myśmy umiłowali Boga, ale że On nas umiłował i posłał Syna swego jako ubłaganie za grzechy nasze”. 1 J 4,8–10 (BW). Wybaczenie. Wybaczyć
Dyskusje na temat: Modlitwa o zysk to nie grzech. Boga można prosić nawet o dywidendę. Sprawdź Opinię użytkowników Money.pl na ten temat oraz dołącz się do Dyskusji na Forum Money.pl
Mogę prosić o dowody na istnienie Boga? 2019-02-21 19:03:53 Czy Boga można prosić o prawdziwych przyjaciół? 2014-01-04 15:28:57 Opłaca się o coś prosić Boga ? 2014-07-14 19:21:40
O sensie modlitwy i modlenia się, ale i o tym, dlaczego warto prosić Wszechmogącego Boga o cokolwiek mówi ks. Krzysztof Augustyn, student IV roku psychologii na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.
Przecież Bóg nie jest masochistą! Nie zawsze Bóg może dać człowiekowi to, o co ten prosi, bo nie zawsze to, co nam wydaje się dobre, rzeczywiście takim jest. Bóg jednak chętnie słucha naszych próśb i spełnia je zawsze, gdy tylko może, czyli wtedy, gdy to jest dobre dla nas. Prosić Boga znaczy przyznawać się do Bożego
t1SHl. Kiedy się modlimy, cieszymy się ze spotkania z Panem. Aby było ono przepełnione radością, musimy pamiętać, by skierować do Boga prośbę : „Przebacz nam, Panie!”.Ze względu na to, że my pozostajemy daleko od Boga, to On się do nas przybliża. Wyczuwamy Jego obecność, Jego wierność, Jego bliskość i nie mylimy się. Ale jednocześnie musimy uznać odległość, jaka nas od Niego dzieli. Ta przepaść jest niezmierzona i ma podwójny charakter. Po pierwsze, występuje dystans ontologiczny wypływający z naszej kondycji jako Benedykt XVI wyjaśniał to niemieckiej młodzieży w Kolonii, przywołując dwa znaczenia słowa adoracja. Łacińskie adoratio nawiązuje do przesłania pocałunku, w którym Ojciec Święty dostrzega gest komunii. Tymczasem po grecku, proskynésis oznacza prostrację, czyli postawę leżenia krzyżem lub padnięcia na twarz, w którym człowiek uznaje swoją małość wobec Nieskończonego Boga. Mojżesz musiał zdjąć z nóg sandały przed gorejącym krzewem (Wj 3, 5), Izajasz musiał mieć wargi oczyszczone ogniem (Iz 6, 5-7), Paweł apostoł zgiął swoje kolana przed Ojcem (Ef 3, 14).Dlaczego tak trudna i tak rzadka stała się modlitwa na klęczkach albo zwykłe przyklęknięcie (zastępowane czasami mało wyraźnym pochyleniem, marną imitacją prawosławnych pokłonów czy wschodnich pozdrowień)? Czy do tego stopnia jesteśmy zakładnikami mentalności typowej dla self-made manów, w której nikt nikomu nic nie jest dłużny? Czy też może laicyzmu otoczenia, który usuwa wszelkie przejawy transcendencji?Kiedy grzech oddala nas od BogaRelacja z Bogiem polega jednocześnie na intymności i odrębności. Te dwie wartości nie przeczą sobie, wręcz odwrotnie, uwypuklają się wzajemnie. Tym, co poruszyło w pierwszej kolejności Maryję, a później i nas to fakt, że Najwyższy pochyla się nad, jak to Ona wyraża, „uniżeniem Swojej służebnicy”.Drugi aspekt tej przepaści, jeszcze bardziej ją pogłębiający, związany jest z naszym grzechem. Zamknięcie serca, dobrowolne oddalenie. Staje nam przed oczami reakcja Piotra przy okazji cudownego połowu: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiek grzeszny” (Łk 5, 8). Wstrzymajmy się jednak ze stwierdzeniem, że miłosierdzie skraca ten dystans. To prawda, ale jednocześnie go podkreśla: grzech jest nie do przyjęcia, właśnie dlatego, że rani czystą miłość, nieskończone miłosierdzie. Jakże to niesprawiedliwe!W tym przypadku ponownie sprawiedliwość i miłosierdzie się nie wykluczają, ale wzajemnie potwierdzają. A tak na marginesie, zauważyliście tę zastanawiający mechanizm? Kto w historii Kościoła z bólem serca opłakiwał swoje grzechy i jednocześnie z największym przerażeniem reagował na najdrobniejszy akt niewierności? Święci, oczywiście!Co wieczór prośmy Pana o przebaczenie Nie możemy stanąć w obecności Boga, nie przechodząc oczyszczenia, czyśćca już w tym życiu. Nic letniego nie może obcować z gorejącym krzewem Miłości. Tutaj chodzi o prawdę w naszej więzi z Bogiem, a zatem o autentyczność naszej modlitwy. Właśnie dlatego, że my to my, wołamy „Kyrie eleison!”. Dlatego, że On to On, wołamy „Gloria in excelsis!”.Właśnie te dwie „nuty” otwierają niedzielną liturgię (niektórzy rezygnują raz z jednej, raz z drugiej, nieświadomi tego, że całkowicie zakłócają duchową równowagę). Uwaga! W przeciwieństwie do panującego powszechnie przekonania, wyznanie grzechów dla chrześcijanina nie ma w sobie cienia goryczy. Nie jest przykre! Nawet jeżeli doświadczamy smutku z powodu grzechu, to będziemy utuleni w płaczu, kiedy łzy skruchy staną się łzami szczęścia. Na tym tak naprawdę polega cud Miłości miłosiernej: rana, którą Jej zadajemy, jest tą, która nas wieczoru dobrze jest zatem przypomnieć sobie cudowne chwile, jakie rozświetliły mijający dzień („Alleluja!”), a później zatrzymać się nad własnymi, mniejszymi lub większymi upadkami, które ten dzień przyćmiły („przepraszam, Panie!”). Przekonacie się, że to droga do nawrócenia. A przy kolejnej spowiedzi dzięki temu będziecie mieli coś do powiedzenia!Ks. Alain BandelierCzytaj także:Co trzeba zrobić, by przekonać Boga, że jesteś wart przebaczenia?Czytaj także:Papież: przebaczenie tym, którzy nas obrażają, ukazuje jakość naszej wiary
Rozdział 39 Jak się przybliżyć do Boga? PRZYBLIŻYĆ się do Boga? Dla wielu ludzi Bóg jest nieprzystępnym, odległym bytem, jakąś nieosobową „Praprzyczyną”. Niewykluczone, że sama myśl o przybliżeniu się do Niego wzbudza w tobie niepokój, a nawet przerażenie. Z drugiej zaś strony może odczuwasz to, co Lynda, wychowywana w chrześcijańskiej rodzinie. „Przez wszystkie [młodzieńcze] lata rzadko opuszczałam zebrania chrześcijańskie i nie było miesiąca, żebym nie głosiła”, wspomina, „ale w gruncie rzeczy nigdy nie nawiązałam bliskiej, osobistej więzi z Jehową”. Jednakże właśnie od takiej więzi z Bogiem zależy twoja przyszłość. Jezus Chrystus powiedział: „To znaczy życie wieczne: ich poznawanie ciebie, jedynego prawdziwego Boga” (Jana 17:3, NW). ‛Poznawać’ to coś więcej niż tylko nauczyć się faktów i umieć je wyliczyć — tyle potrafiłby zrobić również ateista. Chodzi raczej o zadzierzgnięcie więzi z Bogiem, stanie się Jego przyjacielem (porównaj Jakuba 2:23). Bóg bynajmniej nie jest nieprzystępny, skoro zaprasza nas, ‛aby Go szukać i znaleźć, bo rzeczywiście jest On niedaleko od każdego z nas’ (Dzieje 17:27, Bp). Jak można poznawać Boga Czy już kiedyś spoglądałeś na odległe gwiazdy albo ze zdumieniem wsłuchiwałeś się w szum rozhukanego morza, czy urzekł cię widok pełnego wdzięku motyla albo czy zachwycałeś się subtelnym pięknem drobnego listka? Te dzieła Boga dają zaledwie niewielkie wyobrażenie o Jego ogromnej mocy, mądrości i miłości. Boże „niewidzialne przymioty (...) stają się widzialne dla umysłu przez Jego dzieła” (Rzymian 1:19, 20, BT). Jednakże twoja wiedza o Bogu powinna wykraczać poza to, co może wyjawić samo dzieło stwórcze. Dlatego Bóg dostarczył nam swe spisane Słowo. Księga ta informuje nas, że nie jest On jakimś bezimiennym bytem czy nieosobową siłą, ale rzeczywistą Osobą, która ma imię. „Wiedzcie, że Bogiem jest Jehowa” — oznajmia psalmista (Psalm 100:3, NW). Ponadto Biblia mówi, że Osoba nosząca to imię jest Bogiem „miłosiernym i łaskawym, nieskorym do gniewu, bogatym w łaskę i wierność” (2 Mojżeszowa 34:6). Dzięki szczegółowym relacjom o tym, jak Bóg postępuje z ludźmi, można niejako zobaczyć Go w działaniu! Jeżeli więc chcemy przybliżyć się do Boga, musimy czytać Biblię. Znajdowanie przyjemności w czytaniu Biblii Trzeba przyznać, że Biblia jest obszerną książką. Sama jej objętość często odstrasza młodych od czytania. Niektórzy narzekają, iż jest nudna. Jednakże Biblia to objawienie dane ludziom przez Boga. Wyjaśnia, skąd się wzięliśmy i dokąd zmierzamy. Dokładnie wskazuje, co musimy robić, by żyć wiecznie w raju na ziemi. Jak więc mogłaby być nudna? To fakt, że nie jest łatwą lekturą i że są w niej „pewne sprawy trudne do zrozumienia” (2 Piotra 3:16, NW). Ale czytanie tej Księgi nie musi być nużącym zajęciem. Młody człowiek imieniem Marvin udziela praktycznej wskazówki, co zrobić, by czytanie Biblii stało się bardziej interesujące: „Staram się pobudzić wyobraźnię i zobaczyć siebie w opisywanej sytuacji”. Weźmy na przykład pod uwagę relację z 6 rozdziału Księgi Daniela. Nie czytaj jej obojętnie, ale spróbuj postawić się na miejscu Daniela: Zostałeś uwięziony pod ciężkim zarzutem modlenia się do swego Boga. Wyrok? Śmierć! Perscy żołnierze brutalnie wloką cię do twego grobu — jamy pełnej wygłodniałych lwów. Z głuchym łoskotem odsuwają głaz zasłaniający wejście do pieczary. Gdy słyszysz ryk lwów dochodzący cię z dołu, zamiera ci serce. Cofasz się z przerażeniem, ale żołnierze królewscy siłą wrzucają cię do tej jamy śmierci i zakrywają otwór głazem. Zapanowała ciemność, a ty czujesz, jak coś puszystego ociera się o ciebie... Nudne? W żadnym razie! Pamiętaj jednak, że nie czytasz dla rozrywki. Spróbuj wywnioskować, czego to sprawozdanie uczy o Jehowie. Czy przeżycie Daniela nie dowodzi na przykład, iż Jehowa dopuszcza, by Jego słudzy znosili ciężkie próby? Zaplanuj też regularne czytanie Pisma Świętego. Gdybyś poświęcił na to tylko 15 minut dziennie, mógłbyś w ciągu mniej więcej roku przeczytać całą Biblię! ‛Wykupuj czas’ kosztem mniej ważnych zajęć, jak na przykład oglądanie telewizji (Efezjan 5:16, NW). Jeżeli przyłożysz się do czytania tej Księgi, z pewnością przybliżysz się do Boga (Przypowieści 2:1, 5). Przybliży cię do Niego modlitwa Dziewczyna imieniem Laverne zauważyła: „Trudno zadzierzgnąć osobistą więź z kimś, z kim się nie rozmawia”. Jehowa ‛wysłuchuje modlitwy’, toteż zaprasza nas, byśmy się do Niego zwracali (Psalm 65:3). Jeżeli modlimy się z wiarą, wówczas „wysłuchuje On wszystkich naszych próśb zgodnych z Jego wolą” (1 Jana 5:14, BT). Doświadczyła tego na sobie wspomniana wcześniej Lynda. Pamięta, że w pewnym okresie życia, gdy zmagała się z kłopotami i napięciami, przez wiele dni ‛bezustannie się modliła o rozwiązanie swych problemów’. Kiedy znalazła siły do przezwyciężenia trudności, Bóg, który przedtem wydawał się jej tak daleki, stał się dla niej kimś naprawdę bliskim. Również Kay przekonała się o wartości modlitwy: „Czasami masz ochotę zwierzyć się komuś ze swych uczuć i wtedy najlepiej zwrócić się do Jehowy, bo On cię rozumie, a poza tym tylko Jehowa rzeczywiście potrafi pomóc”. Ale czy rola modlitwy sprowadza się do przynoszenia ulgi? Bynajmniej. W Liście Jakuba 1:2-5 zapewniono nas, że w obliczu różnych prób powinniśmy ‛prosić Boga, który wszystkich obdarza chętnie i bez wypominania, a będzie nam dane’. Nawet jeśli nie usunie On problemu, to udzieli mądrości potrzebnej do sprostania trudnościom! Może przypomni ci odpowiednie zasady biblijne (porównaj Jana 14:26). Albo zwróci twą uwagę na pewne sprawy podczas osobistego studium Biblii lub na chrześcijańskich zebraniach. Nie zapominaj, że Bóg ‛nie dopuści, abyśmy byli kuszeni ponad siły nasze, ale (...) da i wyjście’. On cię na pewno ‛nie opuści’ (1 Koryntian 10:13; 2 Koryntian 4:9). Czy skorzystanie w trudnych chwilach z pomocy Boga nie przybliży cię do Niego? Jednakże w modlitwach nie poruszaj wyłącznie osobistych problemów. W swej wzorcowej modlitwie Jezus przyznał pierwszeństwo uświęceniu imienia Jehowy, przyjściu Jego Królestwa i urzeczywistnianiu się woli Bożej (Mateusza 6:9-13). Ważnym składnikiem modlitwy są również „błagania z dziękczynieniem” (Filipian 4:6). A co wtedy, gdy trudno ci się modlić? Zwracaj się do Boga właśnie w tej sprawie! Proś Go, żeby pomógł ci otworzyć przed Nim swe serce. ‛Bądź w modlitwie wytrwały’, a z czasem nauczysz się rozmawiać z Jehową tak swobodnie, jak z bliskim przyjacielem (Rzymian 12:12). „Wiem”, mówi Maria, „że gdy mam jakiś problem, zawsze mogę prosić Jehowę o kierownictwo i On mi pomoże”. Zwracając się do Boga, nie musisz używać wyszukanych lub pretensjonalnych słów. „Wylewajcie przed Nim serca wasze” — zachęcał psalmista (Psalm 62:9). Mów Bogu o swych uczuciach i troskach. Proś Go, żeby ci pomógł przezwyciężyć słabości. Módl się o błogosławieństwo dla rodziny i współchrześcijan. Błagaj o przebaczenie, gdy zgrzeszysz. Codziennie dziękuj Mu za dar życia. Kiedy modlitwa stanie się nieodłącznym składnikiem twego życia, nawiążesz z Jehową Bogiem bliskie i serdeczne stosunki. Publicznie oznajmiaj o swej przyjaźni z Bogiem Jeżeli cieszysz się przyjaźnią z Bogiem, czy nie powinieneś gorliwie pomagać innym w nawiązaniu z Nim takiej cennej więzi? Istotnie, od osób pragnących być przyjaciółmi Boga, wymaga się ‛składania publicznego wyznania ku wybawieniu’ (Rzymian 10:10, NW). Wielu najpierw dzieli się swymi wierzeniami nieoficjalnie — z kolegami szkolnymi, sąsiadami i krewnymi. Później przyłączają się do Świadków Jehowy w ich dziele głoszenia „od domu do domu” (Dzieje 5:42, NW). Jednakże niektórym młodym ludziom ta publiczna działalność nastręcza trudności: „Uważam, że wielu młodych wstydzi się chodzić od domu do domu” — mówi kilkunastoletni chrześcijanin. „Obawiają się, co sobie o nich pomyślą koledzy”. Ale na czyim uznaniu naprawdę ci zależy — rówieśników czy twego niebiańskiego Przyjaciela, Jehowy? Czy masz pozwolić, by lęk lub wstyd powstrzymały cię od uzyskania zbawienia? „Trzymajmy się mocno publicznego oznajmiania naszej nadziei, bez wahania” — zachęca apostoł Paweł (Hebrajczyków 10:23, NW). Przekonasz się, że dzięki odpowiedniemu szkoleniu i przygotowaniu głoszenie będzie ci sprawiać niekłamaną radość! (1 Piotra 3:15). Docenianie dla twego niebiańskiego Przyjaciela powinno w odpowiednim czasie pobudzić cię do oddania się Mu bez zastrzeżeń i usymbolizowania tego przez chrzest w wodzie (Rzymian 12:1; Mateusza 28:19, 20). Publiczne oznajmianie nadziei i zostanie ochrzczonym uczniem Chrystusa nie może być traktowane lekko. Trzeba między innymi ‛zaprzeć się samego siebie’ — zrezygnować z osobistych dążeń i zabiegać przede wszystkim o uznanie Jehowy Boga (Marka 8:34). Ponadto należy się utożsamić z ogólnoświatową organizacją Świadków Jehowy. „Sądzę, że wielu młodych ociąga się ze zgłoszeniem do chrztu” — mówi Robert. „Obawiają się postawienia decydującego kroku, z którego nie będą się już mogli wycofać”. To prawda, iż nie można unieważnić swego oddania się Bogu (porównaj Kaznodziei 5:4). Ale gdy ktoś „umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu” — ochrzczony czy też nie (Jakuba 4:17). Nasuwa się więc pytanie: Czy cenisz sobie przyjaźń z Bogiem? Czy pragniesz służyć Mu na zawsze? Jeżeli tak, nie pozwól, by lęk powstrzymywał cię od opowiadania innym o twej przyjaźni z Bogiem! Wiecznotrwałe błogosławieństwa dla przyjaciół Boga Kto obiera przyjaźń z Bogiem, ten ma przeciw sobie cały świat (Jana 15:19). Możesz się stać przedmiotem szyderstw. Mogą cię nękać trudności, problemy i pokusy. Nie pozwól jednak nikomu ani niczemu ograbić cię z więzi z Bogiem, który obiecał przecież, że nigdy nie zawiedzie: „Nie porzucę cię ani cię nie opuszczę” (Hebrajczyków 13:5). Książka ta stanowi tylko jeden z dowodów, że Jehowa i Jego organizacja interesują się twą wieczystą pomyślnością. I chociaż nie jest możliwe omówienie tu wszystkich twych pytań i problemów, z pewnością bardziej niż kiedykolwiek uświadamiasz sobie, iż Biblia jest niewyczerpanym źródłem mądrości! (2 Tymoteusza 3:16, 17). Właśnie w tej świętej Księdze szukaj pomocy, gdy nie umiesz sobie poradzić z jakimiś problemami (Przypowieści 2:4, 5). Jeżeli masz bogobojnych rodziców, również u nich możesz znaleźć duchową mądrość oraz wsparcie — wystarczy, że otworzysz przed nimi serce! Przede wszystkim jednak nie zapominaj, iż każdy twój problem potrafi rozwiązać Jehowa Bóg. Jest „pomocą w utrapieniach najpewniejszą” i wesprze cię w pokonywaniu wszelkich trudności (Psalm 46:2). Dlatego „pamiętaj o swoim Stwórcy w kwiecie swojego wieku” (Kaznodziei 12:1). Dzięki temu rozweselisz serce Jehowy (Przypowieści 27:11). A ponadto w ten właśnie sposób uzyskasz życie wieczne w nieprzemijającym raju — nagrodę, którą Bóg obdarzy swych przyjaciół. Pytania do omówienia □ Dlaczego bliska więź z Bogiem ma tak duże znaczenie? □ Co Biblia wyjawia o Bogu? □ Co można zrobić, żeby czytanie Biblii sprawiało przyjemność i było pożyteczne? □ Co obejmuje „publiczne oznajmianie” swej wiary? □ Jaką rolę w przybliżaniu się do Boga odgrywają zebrania? Jak można odnieść z nich najwięcej korzyści? □ Jakich błogosławieństw dostępuje przyjaciel Boga? [Napis na stronie 311] Czy naprawdę mogę przybliżyć się do Boga? [Napis na stronie 312] Biblia to objawienie dane ludziom przez Boga. Wyjaśnia, skąd się wzięliśmy i dokąd zmierzamy [Ramka i ilustracja na stronach 316, 317] Zebrania pomagają przybliżyć się do Boga „Przekonałem się, że bliskie kontakty z tymi, którzy miłują Jehowę, pomagają mi utrzymywać z Nim zażyłe stosunki” — powiedział pewien młody Nigeryjczyk. Świadkowie Jehowy organizują takie wspólne spotkania w miejscowych Salach Królestwa (Hebrajczyków 10:23-25). Szesnastoletnia Anita powiedziała: „W Sali Królestwa znalazłam prawdziwych przyjaciół”. Jednakże zebrania takie właściwie nie mają charakteru towarzyskiego. W Salach Królestwa odbywa się szkolenie biblijne, na które składa się pięć cotygodniowych zebrań. Obejmuje ono szeroki zakres tematów: życie rodzinne, proroctwa i nauki biblijne, sposób postępowania oraz chrześcijańską służbę — żeby wymienić tylko kilka. Wprawdzie zebrania te nie mają wyszukanej formy, ale są przeprowadzane w interesujący sposób. Wykłady i dyskusje często przeplata się wywiadami i pokazami na żywo. Co godne uwagi, dzięki teokratycznej szkole służby kaznodziejskiej zostało wyszkolonych tysiące skutecznych mówców. Co możesz zrobić, jeśli już chodzisz na zebrania? Staraj się odnosić z nich coraz więcej pożytku. 1) Przygotowuj się. „Zaplanuj sobie stałą porę na studiowanie publikacji, które są omawiane na zebraniach” — mówi Anita. Łatwiej ci wtedy będzie 2) zabierać głos. Młody Jezus słuchał uważnie, zadawał pytania i udzielał odpowiedzi, gdy w świątyni rozważano zagadnienia duchowe (Łukasza 2:46, 47). Ponadto możesz robić notatki, żeby nie błądzić myślami i ‛zwracać baczniejszą uwagę na to, co słyszysz’ (Hebrajczyków 2:1). Jeżeli program przewiduje udział słuchaczy, zabieraj głos. Oto inna pomocna wskazówka: 3) Stosuj w praktyce to, czego się uczysz. Dziel się z drugimi zdobytą wiedzą. Co ważniejsze, wcielaj ją w życie, dokonując niezbędnych zmian. Składaj dowody, że prawda ‛działa w tobie’ (1 Tesaloniczan 2:13). Dawaj pierwszeństwo zebraniom. Jeżeli masz wyjątkowo dużo lekcji, staraj się je odrobić przed zebraniem. „Bardzo lubię porozmawiać sobie po zebraniu i często opuszczam salę ostatni” — mówi Simeon. „Ale gdy muszę jeszcze odrobić lekcje, wychodzę od razu”. Bez względu na to, jak rozwiążesz tę sprawę, dokładaj wszelkich starań, żeby regularnie być na zebraniach. Mają one zasadnicze znaczenie dla twego rozwoju duchowego. [Ilustracja na stronie 315] Jeżeli chcesz nawiązać przyjaźń z Bogiem, musisz czytać Biblię [Ilustracje na stronie 318] „Wiem, że gdy mam jakiś problem, zawsze mogę prosić Jehowę o kierownictwo i On mi pomoże”
Pytanie Odpowiedź w Dziejach Apostolskich 13:38 zawarta jest obietnica: „Niech więc będzie wam wiadomo, bracia, że zwiastuje się wam odpuszczenie grzechów przez Jezusa.” Czym jest przebaczenie i dlaczego go potrzebujesz? Słowo „przebaczyć” oznacza puścić w niepamięć, wybaczyć, umorzyć długi. Kiedy kogoś skrzywdzimy, chcemy, by nam przebaczono aby relacje z osobą skrzywdzoną były naprawione. Przebaczenie nie jest niczym oczywistym. Nikt nie zasługuje na przebaczenie. Wypływa ono z miłości, litości i łaski. Przebaczenie jest decyzją, by nie żywić więcej urazy do drugiej osoby, bez względu na to, co ona nam zrobiła. Biblia mówi nam, że wszyscy potrzebujemy Bożego przebaczenia. Wszyscy zgrzeszyliśmy. W Księdze Koheleta czytamy: „Bo nie ma na ziemi człowieka sprawiedliwego, który by zawsze postępował dobrze, a nigdy nie zgrzeszył.” W 1 List św. Jana 1:8 padają słowa: „Jeśli mówimy, że nie mamy grzechu, to samych siebie oszukujemy i nie ma w nas prawdy.” Każdy grzech jest ostatecznie czynem wypływającym z buntu przeciwko Bogu (Psalm W wyniku tego rozpaczliwie potrzebujemy Bożego przebaczenia. Jeśli Bóg nie przebaczy nam grzechów, wieczność spędzimy cierpiąc za nasze grzechy (Ewangelia wg św. Mateusza 25:46, i wg św. Jana 3:36). Przebaczenie: jak mogę je otrzymać? Możemy być wdzięczni Bogu za jego miłość i litość. On chce przebaczyć nam nasze grzechy! W 2 Liście św. Piotra apostoł wspomina: „... ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia.” Bóg chce nam przebaczyć, więc umożliwił nam przebaczenie. Jedyną sprawiedliwą karą za grzech jest śmierć. Pierwsza część 23 wersetu 6 rozdziału Listu św. Pawła do Rzymian brzmi: „Albowiem zapłatą za grzech jest śmierć"... Żyjąc w grzechu zasłużyliśmy na wieczne potępienie. Bóg miał doskonały plan, by umożliwić nam przebaczenie. W nim stał się człowiekiem w osobie Jezusa Chrystusa (Ewangelia wg św. Jana 1:1-14). Jezus zmarł na krzyżu przejmując karę, na którą my zasłużyliśmy- śmierć. 2 List św. Pawła do Koryntian 5:21 naucza, że „Bóg dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu, abyśmy się stali w Nim sprawiedliwością Bożą.” Jezus umarł na krzyżu biorąc na siebie karę, na którą my zasługiwaliśmy! Ponieważ Jezus jest Bogiem, jego śmierć stanowi ofiarę za grzechy całej ludzkości. W 1 Liście św. Jana 2:2 padają słowa: „On bowiem jest ofiarą przebłagalną za nasze grzechy i nie tylko za nasze, lecz również za grzechy całego świata.” Jezus zmartwychwstał ogłaszając swoje zwycięstwo nad grzechem i śmiecią (1 List św. Pawła do Koryntian 15:1-28). Chwała Bogu, poprzez śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa druga część 23 wersetu 6 rozdziału Listu św. Pawła do Rzymian jest prawdą, „a łaska przez Boga dana to życie wieczne w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” Czy potrzebujesz przebaczenia grzechów? Czy dokucza Ci poczucie winy które ciągle wraca? Przebaczenie grzechów jest dla Ciebie, jeśli uwierzysz w Jezusa Chrystusa i uznasz Go za swojego Zbawiciela. W Liście św. Pawła do Efezjan 1:7 jest mowa o tym, że „W Nim mamy odkupienie przez Jego krew - odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski.” Jezus spłacił za nas nasze długi, tak, by Bóg mógł nam przebaczyć. Wszystko, co musisz zrobić, to poprosić Boga by przebaczył Ci przez Jezusa, uwierzyć, że Jezus umarł, byś miał przebaczenie – i Bóg Ci przebaczy! Ewangelia św. Jana 3:16-17 zawiera cudowną obietnicę: „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony.” Przebaczenie – czy naprawdę tak łatwo je otrzymać? Tak, naprawdę łatwo jest otrzymać przebaczenie! Nie zasługujesz na Boże przebaczenie. Nie możesz zapłacić za Boże przebaczenie. Możesz je jedynie przyjąć, przez wiarę, dzięki i łasce i litości Boga. Jeśli chcesz uznać Jezusa Chrystusa za swojego Zbawiciela i przyjąć przebaczenie, które Bóg ma dla Ciebie, oto modlitwa, którą możesz się pomodlić. Wypowiedzenie słów tej, ani żadnej innej modlitwy, nie da Ci zbawienia. Ta modlitwa stanowi jedynie sposób, by wyznać Bogu Twoją wiarę w Niego i podziękować mu za zapewnienie nam zbawienia. „Boże, wiem, że zgrzeszyłem przeciwko Tobie i zasługuję na karę. Ale Jezus wziął na siebie karę, na którą zasłużyłem, tak, byś mógł mi przebaczyć, jeśli w Niego uwierzę. Odwracam się od mojego grzechu i ufam, że mnie zbawisz. Dzięki Ci za Twoją cudowną łaskę i przebaczenie! Amen!” Czy zdecydowałeś się uwierzyć w Jezusa ze względu na to, co przeczytałeś tutaj? Jeśli tak, proszę, kliknij przycisk znajdujący się poniżej „Dziś uwierzyłem w Chrystusa.” English Powrót na polską stronę główną Jak możesz otrzymać Boże przebaczenie?
Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 17:36 po co prosić jak można dziękować a to jeszcze lepsze jest blocked odpowiedział(a) o 18:07 Zależy jakiego boga,przecież każdy ma swoją ''funkcję''. EKSPERTpiotrżar odpowiedział(a) o 18:14 Ponieważ zniesławione zostało imię Boga, Jezus powiedział: „Macie więc modlić się w ten sposób: ‚Nasz Ojcze w niebiosach, niech będzie uświęcone twoje imię. Niech przyjdzie twoje królestwo. Niech się dzieje twoja wola, jak w niebie, tak i na ziemi’” (Mateusza 6:9, 10). Powinniśmy modlić się o przyjście Królestwa Bożego, gdyż za pośrednictwem tego rządu Bóg urzeczywistni swoją wolę w niebie i na ziemi. Jezus wskazał też, że możemy prosić o „chleb na ten dzień” oraz poruszać sprawy związane z zatrudnieniem, mieszkaniem, odzieżą, zdrowiem i innymi troskami. Ponadto uczył, byśmy modlili się o przebaczenie (Łukasza 11:3, 4).„We wszystkim niech wasze gorące prośby zostaną przedstawione Bogu w modlitwie i błaganiu wraz z dziękczynieniem” (Filipian 4:6).Jak wynika z tego wersetu, w rozmowie z Jehową możesz poruszać najróżniejsze tematy. Możesz Mu mówić o swoich problemach i troskach, a także wyrażać wdzięczność asleir odpowiedział(a) o 18:19 Możesz prosić dosłownie o wszystko, ale nie oczekuj że cokolwiek dostaniesz. Boga nie ma. Your Mom odpowiedział(a) o 17:40 Śmierć? Koniec świata? Więcej zespołów metalowych? Uważasz, że ktoś się myli? lub
Strona Główna › Religia i teologia › Jak prosić Boga o pomoc? Proszenie Boga jest prawdziwą sztuką | Fot. Jills Czy zastanawiasz się, jak skutecznie prosić Boga o pomoc? Choć wydaje się to proste, wcale takie nie jest. To prawdziwa sztuka, która wymaga zrozumienia wielu istotnych aspektów boskiej natury. Jeśli bowiem modlitwa ma zostać wysłuchana, powinna być właściwie wykonana. Dla wielu ludzi proszenie Boga wydaje się podstawową funkcją modlitwy. Podoba nam się świadomość, że jest ktoś, do kogo można zwrócić się w potrzebie i w chwili zwątpienia. Szkoda tylko, że często postrzegamy Boga jako istotę odpowiedzialną za to, co się dzieje; jako zarządcę decydującego o wszystkich zdarzeniach (nawet najdrobniejszych). Traktujemy go trochę jak dyrektora w firmie. To działa w następujący sposób. Kiedy pracownik chce podwyżkę, idzie do dyrektora. Kiedy pracownik chce przeprowadzić jakąś reorganizację w swoim dziale, idzie do dyrektora. Jeśli pracownik chce... czegokolwiek, zwraca się z tym do swojego dyrektora. Mam dla ciebie przykrą wiadomość. Bóg nie jest twoim szefem. Dobrze by było zawsze o tym pamiętać. To ty jesteś odpowiedzialny za samego siebie. Ty decydujesz i ponosisz konsekwencje swoich decyzji. Bóg nie jest też dżinem z lampy i nie jest jego rolą spełnianie życzeń. Nie robi magicznych sztuczek czy cudów na zawołanie. Każde marzenie powinieneś spełniać samodzielnie. Ewentualnie przy pomocy innych ludzi. Tak właśnie wygląda ludzkie życie. Proszenie Boga w praktyce Na jednym z angielskojęzycznych forów dyskusyjnych poświęconych duchowości znalazłem kiedyś bardzo ciekawy tekst. W rewelacyjny sposób ukazuje, jakiej roli Bóg nie powinien pełnić w ludzkim życiu. Prosiłem Boga, by zabrał mój ból. Bóg powiedział: Nie. Nie jest moim zadaniem zabieranie twojego bólu, lecz twoim, żeby go oddać. Prosiłem Boga, by uleczył moje niepełnosprawne dziecko. Bóg powiedział: Nie. Jego dusza nie jest chora, a ciało jest tylko tymczasowe. Prosiłem Boga o obdarowanie mnie cierpliwością. Bóg powiedział: Nie. Cierpliwość powstaje jako konsekwencja cierpienia. Nie można jej dostać, trzeba na nią zapracować. Prosiłem Boga, by dał mi szczęście. Bóg powiedział: Nie. Daję ci moje błogosławieństwo. Szczęście zależy od ciebie. Prosiłem Boga, aby oszczędził mi cierpienia. Bóg powiedział: Nie. Cierpienie odciąga cię od ziemskich trosk i zbliża do mnie. Prosiłem Boga, aby mój duch się rozwinął. Bóg powiedział: Nie. Należy rozwijać się samodzielnie, ale będę rzucał ci kłody pod nogi, by twój rozwój był bardziej intensywny. Prosiłem o wszystkie dobra, które sprawiłyby, że mógłbym cieszyć się życiem. Bóg powiedział: Nie. Daję ci życie, abyś mógł się cieszyć wszystkimi dobrami. Proszę Boga, by pomógł mi kochać wszystkich tak bardzo, jak on kocha mnie. Bóg powiedział: Ach, w końcu pojąłeś. [źródło: Questions/A sign of the times] Jak widać na powyższym przykładzie, proszenie Boga to o wiele bardziej skomplikowana rzecz, niż można by sądzić. Niby wszystko powinno być proste. Chcę czegoś, więc o to proszę i dostaję. Kropka. W rzeczywistości nie zawsze dostajemy to, czego pragniemy. I wówczas myślimy, że Bóg nie wysłuchał naszej modlitwy. Albo że za coś nas ukarał. Nawet przez chwilę nie zastanowimy się, jak cała sytuacja może wyglądać z jego (Boga) perspektywy. A może jest właśnie tak, jak w przytoczonym wyżej tekście? Warto się nad tym głębiej zastanowić. Ciągle o coś prosimy Boga Bardzo często zdarza się, że Bóg jest przez człowieka traktowany jako magiczny środek do osiągania zadowolenia lub jako źródło poczucia bezpieczeństwa. Zwracamy się do niego, ilekroć czegoś potrzebujemy. Czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, kiedy w myślach rzucamy krótką modlitwę. Student czekający na swoją kolej obrony pracy magisterskiej powtarza w głowie: O Boże, żeby mi się tylko udało. Żeby się tylko udało. Mężczyzna ubiegający się o podwyżkę w pracy, powtarza niczym mantrę: Proszę, żeby mi dali tę podwyżkę. Nawet złodziej podczas rabowania domu, nieświadomie modli się, żeby nie zostać złapanym. Ciągle o coś prosimy. Ciągle pragniemy dostawać... I nie ma w tym nic złego. Wszak całe życie opiera się na pragnieniach, prawda? Problem pojawia się wówczas, gdy nie umiemy prosić w sposób właściwy. Jak prosić Boga o pomoc? Istnieje wiele sposobów. Najprostszym i najpowszechniejszym jest modlitwa. W dodatku wiemy, że ma ona ogromną siłę. Z pewnością znasz wiele modlitw i mantr, które mogą okazać się przydatne. Zresztą, możesz samodzielnie ułożyć treść modlitwy. W taki sposób, żeby ci odpowiadała. Przeczytaj również: Czego nauczyła mnie modlitwa św. Franciszka? Treść modlitwy powinna być dostosowana do człowieka, ponieważ każdy z nas działa nieco inaczej i charakteryzuje się innymi schematami myślenia. Nie musimy w tym przypadku dostosowywać się do Boga. On zrozumie każdą naszą myśl oraz intencję. Nie ma więc potrzeby stosowania sformalizowanych regułek czy powtarzania mantr. Prośba do Boga powinna być jak najbardziej spersonalizowana pod kątem osoby proszącej. Jeśli twoja podświadomość bezbłędnie rozpozna przesłanie i znaczenie prośby, wszystko będzie w porządku. To wystarczy. Modlitwa jest jednak dopiero pierwszym etapem proszenia Boga o pomoc. Po nim następuje drugi – o wiele trudniejszy. Jest nim podjęcie konkretnych działań mających na celu realizację pragnień. Jeśli prosisz o coś Boga, nie siadaj na tyłku w oczekiwaniu rezultatów. W ten sposób dojdziesz tylko do przekonania, że nikt twoich modlitw nie słucha. Natomiast jeśli zaczniesz działać, prędzej czy później osiągniesz etap realizacji swoich pragnień. Bóg działa za pomocą narzędzi, którymi są twoje własne ręce. Wszystkie rezultaty potrzebują odpowiedniej pracy, by móc zaistnieć. W tym świecie nie ma innej drogi. I na koniec... Istnieje jeszcze jeden etap proszenia Boga o pomoc, o którym część osób zapomina (a może po prostu nie chce im się pamiętać). Chodzi o wdzięczność. Serio, to prawda. Proszenie nie kończy się (a przynajmniej nie powinno) w chwili, gdy nasza prośba zostanie wysłuchana. Kiedy już dostaniesz, o co prosiłeś, powinieneś podziękować. Nie tylko dlatego, że tak nakazuje dobre wychowanie. Przede wszystkim z powodu wewnętrznych cudów (głównie emocjonalnych), jakie dokonują się w człowieku potrafiącym być wdzięcznym za to, co posiada. Naprawdę warto spróbować. Okazuje się bowiem, że kiedy w sercu człowieka panuje wdzięczność, jego życie staje się niezmiernie bogate. Zmień czyjeś życie na lepsze! Udostępnij: Kategorie: Religia i teologia Autor: Wojciech "Abaren" ZielińskiZałożyłem tę stronę internetową, by pomóc wszystkim osobom, dla których liczy się uniwersalna duchowość. Nie taka, która nakłania do nienawiści i walki, lecz prawdziwa - skupiona na szczerych poszukiwaniach Artur Myślę, że Bóg przenika wszystko co nas otacza i oczywiście nas samych. Możemy prosić, ale bardziej musimy wierzyć,że otrzymamy to o co prosimy. To niezłomna wiara czyni cuda. Wiara wyrażająca wdzięczność, że to, o co prosimy już się stało. W moim przypadku w sposób niezwykły i cudowny się sprawdza. Pozdrawiam! Morfis Natalia A ja nie potrafię zrozumieć jak można wierzyć w kogoś, kogo istnienia nigdy nikt nie udowodnił, nie ma żadnych dowodów na to, że on istnieje. Ja na przykład nie potrafię w to uwierzyć, bardziej jestem ku temu, że nie ma takiego Boga jak to opowiada o tym tysiące różnych religii, a jest siła Natury i ewolucjonizm. Wojciech P. P. Zieliński @Natalio – ja również nie jestem zwolennikiem wierzeń w różnorodne bóstwa. Niemniej Bóg jest bardzo użytecznym archetypem. Szczególnie w rozważaniach duchowych się przydaje, jako symbol naszych dążeń i mistycznych marzeń. W takich tekstach, jak ten przedstawiony powyżej, powinno się traktować Boga jako postać wykorzystaną do przedstawienia pewnej idei. W tym przypadku chodzi o to, że człowiek powinien być samodzielny i odpowiedzialny za podejmowane decyzje. To człowiek, a nie Bóg, powinien działać na rzecz osiągnięcia swoich celów. Nie możemy przyzwyczajać się, że wszystkie nasze problemy załatwi za nas ktoś inny (Bóg, mistrz, anioł czy chociażby rząd naszego kraju). W takim przypadku nie będziemy potrafili niczego zrobić. Staniemy się bezradni i bezużyteczni. Natalia Dziękuję za wytłumaczenie, teraz wszystko stało się dla mnie jasne. Wydaje mi się, że rozumiem o co Ci chodzi i całkiem podoba mi się ten sposób myślenia. Tadeo Bardzo trafnie to zostało powiedziane. Bóg nie jest szefem, każdy z nas jest odpowiedzialny za samego siebie. Chcemy coś mienić, to sama modlitwa nie wystarcza, potrzebne jest odpowiednie działanie. Warto zwrócić uwagę, że Bóg nie będzie spełniał naszych zachcianek. Modlitwa ma sens nie wtedy, gdy staramy się zaspokoić naszą próżność, ale gdy staramy się nasze życie wzbogacić o wyższe wartości. Proponuję lekturę dwóch odpowiedzi na pytania dotyczące celu i znaczenia modlitwy duńskiego mistyka Martinusa. Artur Nasz umysł zawsze wątpi w to czego nie może "realnie" dotknąć, poznać. Stąd rodzi się zwątpienie również w Boga. Uznaję jednak, że musi istnieć inteligencja która stworzyła tą cudowną otaczającą nas rzeczywistość. Jeżeli więc jest to jakiegoś rodzaju inteligencja, a nie tylko "bezrozumna" przypadkowa ewolucja, to musi mieć też aspekt osobowy. Myślę że Bóg, jakbyśmy nie chcieli go pojmować, ma zarówno charakter bezosobowy, jak i osobowy. Stąd wynika tyle niezrozumienia odnoszącego się do różnych systemów rozwoju duchowego. Każdy z nich opisuje Boga (rzeczywistość duchową) na swój sposób przykładowo: Zen – bezosobowo, Joga – osobowo. I najlepsze w tym wszystkim jest to, że każda z nich ma częściowo rację. Wojciech P. P. Zieliński @Artur – nie tylko mają rację częściowo, ale całkowicie. Bóg – osobowy/bezosobowy, skończony/nieskończony, miłujący/karzący, dobry/zły – istnieje i nie istnieje jednocześnie. Jeśli natomiast chodzi o nas, ludzi, nie ma to tak naprawdę znaczenia. Kwestia Boga raczej nie zostanie udowodniona ponad wszelką wątpliwość. Przynajmniej nie na tym świecie. Ilekroć słyszę dwóch ludzi kłócących się o Boga, próbuję im uświadomić, że oboje mają rację i mylą się w jednakowym stopniu. Wiem, to brzmi bardzo dziwnie. Sprawa wygląda nieco jak w przypadku kota Schrödingera. Natalia Racja. Ja nikomu nie udowodnię, że Bóg nie istnieje i mi nikt nie udowodni, że istnieje. Ale każdy wierzy w coś innego. Ja na przykład nie zakładam, że ewolucja jest bezrozumna, być może przypadkowa, ale to też niesamowite, że powstało życie, tyle pięknych roślin i zwierząt nie wspominając o oceanach, morzach, górach itp. przez przypadek. Jednak wierzę w nią bardziej niż w jakąś religię. Natomiast religia np. chrześcijańska mnie po prostu irytuje, bo jak dla mnie to są zwykłe bajki i Bóg jest aż zanadto osobowy. Wojciech P. P. Zieliński @Natalio, mnie też kiedyś chrześcijaństwo bardzo irytowało. Wystarczy posłuchać pierwszego lepszego kazania w niedzielę, zerknąć do Biblii – i już się coś nie zgadza. Jako, że żyjemy w kraju (ponoć) katolickim, takim osobom jak my jest szczególnie trudno. Kiedyś nawet jedna kobieta zerwała ze mną dlatego, bo nie chodzę do kościoła. Jak widać dla pewnych osób religia może być ważniejsza nawet od miłości. Jakiś czas temu uświadomiłem sobie jednak pewną rzecz: nie jest moją rolą decydować, w co ludzie powinni wierzyć – to ich sprawa. Z tym króciuchnym zdaniem przyszła prawdziwa tolerancja na wierzenia, nawet te niezgodne z moimi przekonaniami. Odtąd staram się nie krytykować nikogo za wiarę, choćby była kompletnie bez sensu. PS. Życie na naszej planecie jest tak cudowne, że nie ma znaczenia czy stworzył je Bóg czy powstało w inny sposób. Jest zachwycające i to mi wystarczy :) Natalia Jak zwykle masz rację i jak zwykle mnie przekonałeś :) Tak, nasza planeta jest piękna, ale niestety doszłam do przekonania,że bez ludzi byłaby piękniejsza...albo bynajmniej bez większości ludzi, którzy tak niszczą naszą piękną planetę. Nie potrafię zrozumieć ludzi, dla których liczą się tylko pieniądze, zabijają piękne zwierzęta, które przez ludzi są zagrożone wyginięciem, na przykład Goryle... no jak można takie piękne, łagodne, wspaniałe i tak bardzo podobne do nas zwierzęta zabijać?! w imię czego? a wycinanie lasów? nie mogę tego pojąć przecież żadne pieniądze, luksusowe domy, samochody i centra handlowe im tego nie zastąpią. Trochę nie na temat, ale nie mogę się z tym pogodzić i martwi mnie to :( Wojciech P. P. Zieliński Może i nie na temat, ale masz rację. Również nie mogę zrozumieć ludzkiej głupoty i okrucieństwa. W moim domu rodzinnym mamy psa ze schroniska, nad którym poprzedni właściciel bardzo się znęcał. Nie potrafiłbym tak skrzywdzić istoty żywej. Żyję według zasady: "nie rób drugiemu, co nie jest miłe tobie" i stosuję to również do zwierząt. Nawet owady z domu wolę wynieść niż trzepnąć gazetą (no, z wyjątkiem komarów – ale to już jest wojna ;P). Czasami myślę, że najlepiej byłoby wyprowadzić się gdzieś daleko na wieś i oderwać się od tego wszystkiego. Może kiedyś... Natalia Taaak... na wieś, ale na taką prawdziwą wieś, gdzie ludzie nie wtykali by swoich nosów, z dala od cywilizacji, żyć w zgodzie z naturą, mieć swoje warzywa, owoce, kury, kozy, psy ze schroniska, których nikt nie chce i ludzie wyrządzili im dużo krzywdy. Takie dziwnie mam marzenia :D A co do owadów to jak mnie zawsze muchy wkurzały to chciałam je gazetą chlasnąć, a ostatnio trafiła się jakaś chorowita mucha, wylądowała mi na stole i leżała na plecach i bzyczała no to ja ją przekładałam na "brzuch" ale ona dalej na plecy i w końcu skonała i już od dobrych kilku dni jej zwłoki leżą na stole... jutro będę musiała je w końcu sprzątnąć :P A przecież mogłam ją zabić jak była taka bezradna... Amstaff Bardzo istotne wskazówki. Wezmę to pod uwagę. Maria Z wielkim zainteresowaniem przeczytałam duskusję /rozmowę Wojciecha i Natalii i ................dziękuję bardzo. Przede wszystkim TOBIE, Wojtku, -za wiele cennych zdań, interpretacji i wielką kulturę dyskusji. Wprawdzie przedmiot rozmowy zobowiązuje do takowej, ale różnie to bywa. selwa 5 zasad takich, 10 owakich. Spisane w skrótowy sposób robią wrażenie infantylne i jak pisze autor tej strony wszystkie nurty religijne zalecają w istocie to samo. Bądź dobry. Przytoczę dowcip żydowski o jednym ze sławnych rabinów, który poproszony o to żeby streścił Torę stojąc na jednej nodze, stanął w pozycji bociana i powiedział " nie czyń drugiemu co tobie niemiło", "a reszta to tylko komentarze" dodał. Tak więc pobiłem wszystkich rozstrząsaczy bytu numerujących zasady uzyskania oświecenia. Ja również przebyłem drogę od chrześcijaństwa poprzez inne nurty religijne do buddyzmu i w końcu przyparty do muru przez, któreś z moich pragnień nie do zrealizowania, odrzuciłem i pragnienia i niezliczone książki mówiące "jak żyć" i przestałem pakować się w sprawy przynoszące cierpienie. Obrzydzenie budzą we mnie fałszywi duchowi nauczyciel jak np nauczyciel (certyfikowany) diamentowej drogi, który na spotkaniu z zainteresowanymi, z ogniem chrześcijańskich inkwizytorów w oczach prawił o błędach chrześcijaństwa, aż zniesmaczony taką nietolerancją "nauczyciela" zwróciłem mu uwagę, że w chrześcijaństwie jest sporo pożytecznych rzeczy. Ów nauczyciel, na innych spotkaniach, z przylepionym do gęby Dalajlamopodobnym uśmiechem pilnował się już aby mówić o rzeczach ważnych w sposób oględny, nie budzący kontrowersji. Dla mnie był po prostu fałszywy. Bardzo cenię Dalajlamę choć również nabrał irytującej maniery uogólniania i doradzania. Najlepszym sposobem nauczania jest zaniechanie pouczania. Jeśli osiągniesz spokój kierując się tymi badziewnymi pouczeniami to nie jest to wartościowe. Musisz sam dojść do właściwej ścieżki. Bardzo cenię Ursulę Le Guin, a sfilmowana książka jej ojca "Ischi ostatni Indianin" jest moją ulubioną pozycją choć strasznie smutną. W jest książkach jest sporo prawd w stylu zen, podanych w sposób, który mnie nie razi. Nie czytaj niczego. Usiądź po prostu i przestań myśleć. Tylko istniej. Bede zaglądał. Wojciech P. P. Zieliński @Selwa, dziękuję za świetny komentarz; cieszę się, że jest na tym blogu więcej miłośników U. K. Le Guin. Książki tej autorki są jednymi z najciekawszych jakie czytałem. Szczerze można polecać każdemu, nawet jeśli nie jest miłośnikiem fantastyki. Jeśli chodzi o książki uczące prawd życiowych, nauczycieli duchowych i cały ten "duchowy biznes" – nie mam nic przeciwko, dopóki ludzie pozostają tolerancyjni dla cudzych poglądów. Twój przykład, selwa, jest wyśmienity. Wielu ludzi przyzwyczaiło się już tak bardzo do krytykowania chrześcijaństwa, że uważają to za element rozwoju duchowego; że niby oni tacy mądrzy, a chrześcijanie głupi. Myślę, że najpierw powinniśmy spojrzeć na siebie, a dopiero potem możemy zacząć przyglądać się innym. Jedna z mądrości chrześcijańskich brzmi: "Kto jest bez winy, niechaj pierwszy rzuci kamień". Jakoś tak wszyscy rzucają ochoczo. Nikt niestety nie zdaje sobie sprawy z tego, że nie ma na świecie "ludzi bez winy". Artur Gdy sięgamy do korzeni największych religii oraz do nauk mistyków oraz świętych odnajdujemy jedność duchowego doświadczenia. To co o tym sądzimy, jak to interpretujemy i rozumiemy oddala nas od prawdy. Powstaje zafałszowany obraz rzeczywistości, której nasz umysł nigdy nie pojmie. Gdy przestajemy osądzać, a staramy się bardziej kochać oraz gdy zaczynamy szukać podobieństw opierając się na własnym doświadczeniu duchowym, prawda stopniowo zaczyna nam się objawiać. "Trwając" a nie "stawając się" poznajemy tajemnice Ducha. Karol Dyskusje o tym, czy jest, albo jaki jest Bóg, zawsze pozostaną nierozstrzygnięte. Nic na to nie poradzimy (co nie znaczy, że nie warto dyskutować). Mnie pomaga założenie: przyjdzie czas, dowiem się, a póki co – szukam dalej. Dlatego tak cenię neutralne sformułowanie w modlitwie AA: "Bóg, jakkolwiek go pojmujemy". Zarówno prośba jak i podziękowanie, antropomorfizuje Boga. Ale przecież mamy do tego prawo. A co o wdzięczności wobec Boga: kto chciałby wciąż obdarowywać niewdzięcznika? Tylko od niemowlęcia nie oczekuje się wdzięczności, ale jeśli chcemy być dojrzali, nie możemy być zachłanni. Robert Ciężko jest udowodnić, że Bóg istnieje naprawdę, lecz ja wierzę w Boga i wiem, że istnieje. Moja wiara jest dość stabilna od dziecka i wiem, że swoim dzieciom będę chciał przekazać swoją wiarę. Agnieszka Na świecie istnieje wiele religii. Prawie każda religia twierdzi, że jest jedyną prawdziwą religią. Jest to bardzo mylące dla ludzi szukających prawdy lub szukających Boga. Kogo powinni słuchać? Kto ma właściwą odpowiedź? Która religia jest właściwa. A może wszystkie są właściwe? Czy wszystkie są dobre, gdyż z reguły uczą ludzi jak być dobrymi? A może wszystkie są złe? Rozważmy te pytania. Słowo "religia" w Biblii oznacza "ceremonialne nabożeństwo, oddawanie czci Bogu". Jest to podstawowa definicja podawana w słownikach. Ale w dzisiejszych czasach słowo to odnoszone jest jakiegokolwiek zbioru wierzeń, niezależnie od tego czy jest w nich obecne oddawanie czci Bogu, czy nie. Według słowników, jest to druga definicja religii. "Jest tylko jeden Bóg – jest on wczechobecny, Jest tylko jedna religia – religia miłości, Jest tylko jedna kasta – kasta ludzkości, Jest tylko jeden język – język serca." Pozdrawiam Was w Świetle. Antonte1 Co za banalne zakończenie wpisu ... I druga rzecz: Na jakiej podstawie powatpiewasz ze ludzie dziękują za spełnienie próśb? Siedzisz w ich głowach, słuchasz modlitw?? To, ze niektórzy proszą Boga o blahostki nie przekreśla mocy Bożej uwagi, jeżeli jest, myśle ze słucha i tych nieustannych próśb i równie częstych podziękowań ludzkich. Wojciech P. P. Zieliński @Antonte1 – o tym, że wielu ludzi nie dziękuje za spełniona prośbę napisałem na podstawie informacji zdobytych podczas rozmów z ludźmi. Obracam się w kręgach osób bardzo zainteresowanych duchowością. Ilekroć rozmawiamy o modlitwie, większość osób przyznaje, że nigdy (lub prawie nigdy) Bogu nie dziękowało za wysłuchaną prośbę. Co prawda nie prowadzę badań statystycznych na ten temat, ale rozmawiałem o tym już z tyloma osobami, że mogę wysnuwać jakieś wnioski (naukowcy czasami publikują wyniki analizy statystycznej w oparciu o badanie mniejszej grupy osób). Co do zakończenia wpisu: może i banalne, ale podziękowanie uważam za wyraz dobrego wychowania. Nie chcę, żeby ktoś pomyślał, że dziękuję Bogu, ponieważ jest Bogiem i należy mu się jakiś większy szacunek. Dziękuję każdej osobie, która mi pomaga. Bóg czy człowiek – nie ma znaczenia. tarot Często proszę o pomoc anioły, nie tylko w konkretnych sprawach , ale także o np siłe do pracy , do walki z przeciwieństwami losu. Bardzo mi to pomaga, taka chwila skupienia i zastanowienia się nad sobą. Zawsze bardzo dziękuję za okazana pomoc. Ryszard Gajdzik To są piękne słowa je Sathya Sai również "Bądź dobry,czyń dobro,dostrzegaj dobro." Najlepszą formą modlitwy jest modlitwa dziękczynna. Dzięki Ci Boże za to,że pobłogosławiłeś moje życie pomyślnością. Taka modlitwa wypowiedziana i wprowadzona w czyn przynosi znakomite rezultaty,gdyż wynika z wiedzy,że rezultaty już zaistniały a nie z prób ich osiągnięcia. Karolina To jak się modlimy zależy od stopnia świadomości. I nie żebym dzieliła ludzi na lepszych czy gorszych. Każdy jest na takim etapie na jakim ma być. Im większa świadomość tym mniej roszczeniowa forma modlitwy :) To człowiek decyduje o swoim szczęściu, a cierpienie ma zawsze ukryte błogosławieństwo i cała sztuka w dostrzeżeniu tego błogosławieństwa. Jeśli chcesz wypowiedzieć się na temat poruszony w niniejszym artykule, podzielić swoją historią lub o coś zapytać, napisz do mnie. Adres mailowy znajdziesz w zakładce kontakt.
o co można prosić boga